Dzień 32

Pan Jezus znieważony od dusz pobożnych, lecz zbyt skrupulatnych, które lekkomyślnie i samowolnie opuszczają Komunie Świętą

Przyszedłem, aby żywot miały i obficiej miały. Tak się odzywa Boski Oblubieniec i tym słowem wyraża swą do dusz ludzkich tęsknotę i pragnienie, aby Go jak najczęściej w domkach serc gościły, i z Niego, jako z żywego źródła, życie wewnętrzne, postęp i doskonałość swa czerpały. Lecz i z tej strony od dusz pobożnych, od najmilszych Oblubienic swoich, Pan Jezus bywa raniony. Są między duszami pobożnymi takie, które sobie tak wygórowane i przesadne tworzą pojęcie o doskonałości, potrzebnej do przyjęcia Najświętszej Komunii, że choć szczerze pracują nad pozbyciem się wad i niedoskonałości swoich, i nie tylko żadnej ulubionej wady nie mają, ale wszelką niedoskonałością szczerze dla miłości Bożej się brzydzą, gorliwie i wytrwale pad poprawą swoją pracują, same jednak pociągi do złego, które w nich skutkiem zepsucia natury ludzkiej bez ich wiedzy powstają, albo oschłość ducha, którą podoba się Panu najwybrańsze dusze, i nieraz najwierniejsze doświadczać, maja sobie za przeszkody, i dla nich od częstej Komunii św. się usuwają. A oddalając się od jedynego źródła żywej wody, usychają z pragnienia, wzrost i działanie łaski w sobie tamują i tłumią, i męcząc się same, srogą boleść stęsknionemu Sercu Boskiego Oblubieńca swego zadają. Pan Jezus w Najświętszej Eucharystii, zraniony opuszczeniem od grzeszników i niewdzięczników, a pałający żądzą udzielania się sercom ludzkim, zda się wołać do nich : „Czy i wy mnie opuścicie?”. Cóż im na to wołanie miłosne wypada powiedzieć, jeśli nie z książę-ciem Apostołów zawołać : Panie! do kogóż pójdziemy? Wszak ty słowa żywota masz w sobie! O duszo wierna a trwożliwa i głodząca się dlatego, że nie wiesz, czy nad-anielskiego Chleba pożywać jesteś godną, nie odchodź od źródła łaski, pociechy, miłości, światłości i siły z próżnymi rękoma. Nie możesz być godną tego, czego Serafin, czego sama Najświętsza i Niepokalana Panienka godną nie była, ale ty ubożuchny, a On bogacz nad bogacze, tyś chory a On lekarz najlepszy i najłaskawszy, tyś grzesznik a On przyjaciel grzeszników, przyszedł znaleźć co było zginęło ! Im więcej czujesz się niegodnym, tym upokarzaj się głębiej, pragnij goręcej, przystępuj miłośniej! On wejrzy na niskość sługi swego i wielkie ci rzeczy uczyni, i Sam Ci się odda, i świeżością swoją niegodność twoją zastąpi, i stanie ci się wszystkim tu i w wieczności. O spraw to Panie we mnie, i we wszystkich pragnących, i miłujących Ciebie!

Komunia duchowa TU.
Objaśnienia TU i TU.

(Honorat Koźmiński, kapucyn, Karnawał dusz pobożnych, czyli Miesiąc Eucharystyczny, Warszawa 1901)