ŻYCIE UKRYTE

      Wspólny wielu zgromadzeniom, założonym przez bł. o. Honorata, charyzmat życia ukrytego rozwijał się i wyrażał w każdym ze zgromadzeń, do pewnego stopnia, w odrębny sposób. Kształtowało go z jednej strony pragnienie zachowania myśli Założyciela, a z drugiej - odrębność misji, zadań ale i chęci jak najlepszego sprostania wyzwaniom, które stawały przed zgromadzeniem. Duch Święty prowadził każdą ze Wspólnot według Bożego zamiaru udzielając specjalnych łask dla realizacji jej specyficznej misji. Charyzmatyczny dar życia ukrytego jest tą łaską, a więc wymaga ciągłego odczytywania go na nowo przez kolejne pokolenia w łonie własnego Instytutu.

Instytut świecki Posłanniczek pragnie się podzielić tym, jak dzisiaj odczytuje ten charyzmatyczny dar. 

Idea bł. Honorata 

Błogosławiony o. Honorat Koźmiński zakładając liczne zgromadzenia zakonne podstawową zasadą życia, znacznej ich liczby, uczynił ukrycie przed światem. Niewątpliwie zainspirowała go do tego sytuacja polityczna (kasata zakonów pod zaborem rosyjskim i prześladowanie Kościoła), ale właśnie dopiero ta sytuacja pozwoliła mu dostrzec bogactwo życia ukrytego Jezusa Chrystusa i Jego Najświętszej Matki.

O. Honorat pisze: „Przez życie ukryte przed światem rozumie się zwykle dążenie do doskonałości chrześcijańskiej bez żadnych oznak zewnętrznych... Życie takie obiera się zwykle: 1) dla doskonalszego naśladowania życia P. Jezusa, Matki Boskiej i Świętych Pańskich; 2) dla większego zaparcia i poświęcenia; 3) dla utrzymania pokory i czystości serca; 4) dla uniknienia obrazy Bożej i prześladowania; 5) dla bezpieczniejszego i skuteczniejszego wpływu na drugich; 6) z konieczności, bo inaczej służyć by Bogu nie można.” (H. Koźmiński, O zgromadzeniach ukrytych przed światem, s.79 w: Wybór Pism o. Honorata Koźmińskiego, część 5 - ATK , Warszawa 1988).

Nie pozostawia też wątpliwości co do tego, co ma być objęte dyskrecją i jasno przedstawia na czym głównie ma polegać ukrycie członków tych zgromadzeń. „Na ukryciu swego powołania. Natura tego życia wymaga tego sekretu, aby ani słowem, ani ubiorem, ani postawą, ani zachowaniem się swoim, ani postępkami, ani mieszkaniem nie zdradzić swego powołania i to przed najbliższymi osobami. Inaczej to życie przestałoby być ukryte... Na zewnątrz w stosunkach z innymi mają się zachować, jak przystoi na prawdziwe dzieci Kościoła, na prawdziwych naśladowców Chrystusa i wyznawców Jego świętej Ewangelii, nie wstydząc się i nie zapierając się nigdy, czy to czynem, czy zachowaniem się godności chrześcijanina. Co do powołania jednak swego, żadnych oznak na zewnątrz nie okazują i w głębokiej ukryją tajemnicy, bo to ich tajemnica...”   (H. Koźmiński,  dz. cyt.,  s. 97). Tak więc dyskrecją, ukryciem ma być otoczone nasze powołanie, nasza konsekracja, a nie nasza wiara, „...bo jeśli sól utraci swój smak... na nic się już nie przyda” (por. Mt 5,13).

Wzorzec życia ukrytego zaczerpnął O. Honorat z życia Jezusa i Maryi. „To ukrycie przed światem jest ukrywaniem się wraz z Jezusem i Maryją w Nazarecie lub na wygnaniu w Egipcie, lub z Jezusem w Przenajświętszym Sakramencie; jest to prowadzenie życia na wzór Apostołów i pierwszych zakonników chrześcijańskich, jest przeto wielką zasługą przed Bogiem(H. Koźmiński, dz.cyt., s. 84). I taki rodzaj życia trzeba nie tylko akceptować, ale wręcz umiłować, aby dyskrecja, do której jest się zobowiązanym, nie stała się skrępowaniem, przymusem, sztucznością ale była źródłem wierności powołaniu i drogą do Boga. „Szczególniej przestrzegane jest u nich bardzo życie ukryte przed światem i zalecone jest im ono nie tylko dla prostej ostrożności i konieczności, ale z zasady, dla naśladowania ukrycia Matki Bożej i obudzane jest jego zamiłowanie tak dalece, żeby nawet w razie zmiany okoliczności nie odstępowały go i przekładały nad inne rodzaje życia, dla większej chwały Boga, większego postępu w duchu i łatwiejszego ratunku dusz.” (H. Koźmiński, dz.cyt., s. 97).  W innych pismach, a szczególnie w listach kierowanych do poszczególnych zgromadzeń, o. Honorat prosi, aby pozostały wierne zasadzie ukrycia nawet jeśli ustaną względy polityczne.

Życie ukryte jest życiem bez przywilejów i bez oklasków, jest szkołą zaparcia się siebie i pokory, ciągłym ćwiczeniem się w czystości serca i w oddawaniu chwały Bogu. „Nie powinni poddawać się tej pokusie, że jako jawni lepiej by dla chwały Bożej pracować mogli, bo właśnie to pokorne ukrycie, to wyniszczenie dla miłości Bożej własnej miłości, ta ofiara cicha, to poświęcenie się nikomu prócz Boga nie znane i nie uczczone, to pogrzebanie się jakby z Chrystusem w Bogu, już samo przez się wielką chwałę przynosi Bogu, wielce miłe Mu być musi i wielkie dla świata ściąga łaski, a tym bardziej, że daje więcej sposobności do pociągania dusz do Boga. Podobnie jak Jezus w Hostii Przenajświętszej ukryty, chociaż cichy i nieznany, jednak przez wyniszczenie swoje i ofiarę swoją świat utrzymuje. <Jeżeli ziarno pszenicy wpadłszy w ziemię nie obumrze, zostanie tylko samo, ale jeżeli obumrze, przynosi plon obfity> (J 12,24)”.  (H. Koźmiński, dz.cyt., s. 101).

Ukrycie ma być wreszcie środkiem, pomocą w apostołowaniu zarówno dzięki temu, że członkowie tych zgromadzeń mogą dotrzeć tam, gdzie kapłan i zakonnica nie mają wstępu, jak też dzięki świadectwu życia, które w ich przypadku jest właśnie jawne. „To ukrycie przed światem jest najdoskonalszym środkiem do wpływu na innych, do rozszerzania wszędzie Królestwa Bożego i szukania dusz ginących, do zaciągania po całej ziemi zbawczych sieci Chrystusowych, do rozjaśniania wszelkich ciemności, przedostania się wszędzie światła Bożego i rozrzucenia wszędzie płomyków Bożej miłości” (H. Koźmiński, dz.cyt., s. 84). 

Dyskrecja w instytutach świeckich

Z okazji 25. rocznicy Provida Mater Ecclesia (2 II 1972) Papież Paweł VI przypomniał pierwotne natchnienie, inspirację instytutów świeckich: „Jeśli zapytamy się, co stanowiło duszę każdego instytutu świeckiego, co było źródłem jego narodzin i rozwoju, musimy stwierdzić: była nim głęboka potrzeba pewnej syntezy; było gorące pragnienie pogodzenia dwóch charakterystycznych elementów: pełnej konsekracji życia według rad ewangelicznych i pełnej odpowiedzialności poprzez obecność i poprzez działalność przekształcającą świat od wewnątrz, aby go kształtować, udoskonalać i uświęcać” (Paweł VI, w : Z Chrystusem w świecie, s.57).

Konstytucja apostolska Provida Mater, zatwierdzająca instytuty świeckie w Kościele i towarzyszące jej dokumenty: Primo feliciter i Cum sanctissimus nie określiły jednoznacznie sposobu prowadzenia przez nich apostolstwa, bo przecież dla apostolstwa powstały instytuty. Pius XII pisze w Primo feliciter: „Całe życie członków instytutów świeckich, poświęcone Bogu przez profesję doskonałości, powinno się zamieniać w apostolstwo... To apostolstwo, obejmujące całe życie, tak głęboko i szczerze zwykło przejawiać się w instytutach, że z pomocą i natchnieniem Bożej Opatrzności gorliwa troska o dusze stała się nie tylko dobrą okazją do konsekracji życia, ale w dużej mierze narzuciła instytutom sposób istnienia i formy działania.... Apostolstwo instytutów świeckich powinno być wiernie pełnione nie tylko w świecie, ale także niejako od strony świata, to znaczy przez pracę zawodową i różne formy świeckiej działalności, w miejscach i okolicznościach, odpowiadających warunkom świeckim” (Pius XII, w: Z Chrystusem w świecie, s.31-32). Tym niemniej oczekiwania Kościoła wyrażone w konstytucji apostolskiej Provida Mater i w kolejnych wypowiedziach papieskich wskazują jako miejsca szczególne, które apostolstwo instytutów powinno objąć, te „które w pewnych miejscach, okresach czasu i okolicznościach są zabronione lub niedostępne dla kapłanów i zakonników” (Pius XII, Provida Mater, w: Z Chrystusem w świecie, s.23).

Refleksja nad odnowionym zaangażowaniem życia konsekrowanego na początku trzeciego tysiąclecia wyrażona w instrukcji Kongregacji Instytutów Życia Konsekrowanego: „Rozpocząć na nowo od Chrystusa”  „W tym otwarciu na świat, aby go podporządkować Chrystusowi w ten sposób, że cała rzeczywistość odnajdzie w Nim swoje autentyczne znaczenie, konsekrowani z instytutów świeckich zajmują szczególne miejsce: oni właśnie, żyjąc w zwyczajnych warunkach, uczestniczą w społecznym i politycznym dynamizmie i na mocy swego pójścia za Chrystusem nadają mu nową wartość, pracując w ten sposób owocnie dla Królestwa Bożego. Właśnie na mocy ich konsekracji, przeżywanej bez zewnętrznych znaków, świeccy wśród świeckich, stają się solą i światłem także w sytuacjach, w których widzialność ich konsekracji stanowiłaby przeszkodę, a nawet powodowałaby odrzucenie.” (Rozpocząć na nowo od Chrystusa, 45).

Także sam rodzaj tego życia doskonałego, prowadzonego bez  oznak zewnętrznych - habitu i życia pod jednym dachem - sugeruje przyjęcie dyskrecji, życia ukrytego, jako formy istnienia i działania, jako sposobu prowadzenia apostolstwa. Wreszcie obrazy ewangeliczne, które Magisterium Kościoła przytacza dla opisania tego rodzaju życia konsekrowanego i jego apostolstwa, niejako wprost implikują dyskrecję. „Mają oni być w tym świecie światłem, które w ciemnościach świeci i nie gaśnie (por. J 8,12), odrobiną dobrego zaczynu, który działa wszędzie i zawsze, przenika wszystkie środowiska i wszelkimi sposobami, słowem i przykładem, usiłuje wszędzie dotrzeć tak, aby zaczyn Ewangelii ogarnął całe ciasto i wszystko przemieniło się w Chrystusie (por. Mt 13,33)” (Pius XII, Primo feliciter w: Z Chrystusem w świecie, s.30).

Znaczna część instytutów świeckich przyjęła dyskrecję w sposobie swego  istnienia i w formach swego działania. „Świat nie zauważa żadnych zewnętrznych oznak waszego powołania” - mówił Papież Paweł VI do uczestników Światowego Kongresu Instytutów Świeckich w 1970 r. i dalej kontynuował: „Wielość form waszego życia pozwala wam tworzyć różne modele wspólnoty, realizować wasz ideał w różnych środowiskach, przy pomocy różnych środków, nawet tam, gdzie tylko indywidualnie, w sposób ukryty i milczący, można dawać świadectwo o życiu Kościoła” (Paweł VI, w: Z Chrystusem w świecie, s.60). Tak więc, jeżeli przyjmujemy dyskrecję jako istotną cechę naszego życia konsekrowanego w świecie, to ma ona swoje uzasadnienie w pragnieniu przenikania do wszystkich środowisk i pracowania razem z innymi bez żadnej różnicy. „Niech w głębi waszych serc świat zostanie poświęcony Bogu... Wasze życie jest owocne nie ze względu na zewnętrzne dzieła, lecz ze względu na miłość do Chrystusa, która was skłoniła do całkowitej ofiary i której dajecie świadectwo w zwykłych warunkach życia” (Paweł VI, List z okazji 25. rocznicy Provida Mater, w: Z Chrystusem w świecie, s.59).


       Dyskrecja w życiu ludzkim i jej wymiary


Dyskrecja, rozumiana jako umiejętność dochowania tajemnicy, milczenia w jakiejś sprawie, jest zjawiskiem powszechnym zarówno w życiu osób, jak też wspólnot, czy też całych społeczności. Jest ona rozróżnianiem, przezornością, szacunkiem dla osób i  wartości, powściągliwym zachowaniem się, umiarkowaniem i wyczuciem dogodnego momentu do wyjawienia lub zatajenia. Jest więc cnotą, zaletą życia powszedniego, codziennych wydarzeń w wielkich przedsięwzięciach Boskich i ludzkich.

Każdy z ludzi ma swoją sferę intymności, to czego nie wyjawi nikomu. Stopień dyskrecji lub zakres spraw, których ona dotyczy będzie różny dla różnych osób, ale dopiero jej brak będzie świadczył o nieprawidłowym rozwoju osobowości jednostki. Chrystus także zachowywał dyskrecję o swojej Osobie.

Dyskrecja ma także wymiar społeczny. Istnieją sekrety rodzinne, grupowe czy wspólnotowe, a także dużych społeczności. I tutaj znowu mogą być one bardzo zróżnicowane, ale zawsze obserwujemy formowanie członków poszczególnych grup społecznych do ich zachowywania (np. dziecko jest uczone, że nie wynosi się z domu spraw rodzinnych), a wyjawienie ich jest oceniane bardzo negatywnie i często dotkliwie karane.

Z dyskrecją mamy do czynienia w życiu zawodowym. Obowiązuje ona nie tylko lekarza czy psychologa, ale tajemnicą objęte są operacje bankowe czy pertraktacje handlowe. Często pracując na określonym stanowisku zobowiązujemy się do zachowania tajemnicy służbowej.

Oczywiście dyskrecja jest obecna w świecie polityki. Są sprawy, które są objęte tajemnicą państwową czy wojskową. Dyskrecja odgrywa też ogromną rolę w stosunkach dyplomatycznych.

I w Kościele spotykamy się z dyskrecją. Najbardziej znaną i uznaną jej formą jest tajemnica spowiedzi. Natomiast dyskrecja, którą członkowie instytutów świeckich czy zgromadzeń ukrytych otaczają swoje powołanie budzi często kontrowersję. A przecież dyskrecja istnieje także w innych wspólnotach kościelnych, tylko nie zawsze zdajemy sobie z tego sprawę. ”Można by powiedzieć, że każde życie zakonne jest z pewnego względu ukryte przed światem, tylko różny jest sposób tego ukrycia. Inaczej się kryją przed nim zamknięte w klauzurze służebnice Pańskie, a inaczej żyjące wśród niego” (H. Koźmiński, O zgromadzeniach ukrytych przed światem,  s.113)

Musimy zdawać sobie sprawę z tego, że wartość dyskrecji, tajemnicy jako takiej, została zakwestionowana we współczesnym świecie, bo zostały zakwestionowane wszystkie wartości. Jesteśmy dziś obserwatorami, ale i uczestnikami, nowej kultury z jej nowoczesnymi technikami i powszednim użyciem mediów. Żyjemy w świecie informacji, postępu i efektywności nauki, zażyłości, która pozwala na zuchwałość, na niedyskrecję, na pogwałcenie głębokiej intymności człowieka; pewnej bierności, która czyni z nas raczej widzów niż uczestników życia, czy twórców otaczającej nas rzeczywistości. W pogoni za sensacją, w bezwzględnej konkurencji, z chęci zysku, wszystko wystawia się „na sprzedaż” i niszczy się tym samym życie duchowe człowieka, które aby się rozwijało wymaga dyskrecji. 

Teologiczne aspekty ukrycia 

Życie wewnętrzne Trójcy Świętej jest otoczone tajemnicą. Dyskrecja jest więc atrybutem Boga. Bóg jest miłością, a prawdziwa miłość jest dyskretna (por. 1Kor. 13).

Bóg działa dyskretnie i w milczeniu. Odczytując Boży plan zbawienia dostrzegamy Jego moc, ale i ukryte działanie: „Ojciec mój działa i Ja działam” (por. J 5,17). To właśnie ukryte działanie Boga podtrzymuje wszystkie byty w istnieniu. A patrząc na historię własnego życia Boże działanie odkrywamy z pewnym trudem, właśnie dlatego, że jest dyskretne.

Rozwój królestwa Bożego na ziemi, jego wzrost, odbywa się dyskretnie i w milczeniu. Mówi o tym Chrystus w przypowieściach o zaczynie, o ziarnie, o zasiewie (por. Mt 13,33;  Mk 4,30-32; Mk 4,26-29).

„Kto Mnie widzi, widzi mojego Ojca” (por. J 14,9) dobrze ukazuje dyskrecję, którą żył Chrystus. Kiedy wysłannicy Jana Chrzciciela pytają Jezusa wprost o to kim jest, Jezus unika wyraźnej deklaracji, a odwołuje się do czynów, które świadczą o Nim (por. Mt 11,2-6; Łk 7,18-23). Jezus posługiwał się także dyskrecją jako metodą czy też sposobem w nauczaniu, kiedy ukrywał przed ludźmi swoją godność mesjańską i zakazywał mówić uczniom, że jest Mesjaszem (tzw. sekret mesjański).

Również swoich uczniów Chrystus uczył dyskrecji. Wszystkie akty religijne: modlitwę, post, jałmużnę uczył otaczać dyskrecją. A kiedy się modlisz... módl się w ukryciu; a kiedy pościsz... czyń to w ukryciu; a kiedy dajesz jałmużnę... niech nie wie twoja lewa ręka, co czyni prawa. A Bóg, który widzi w ukryciu... odda tobie (por. Mt 6,1-18). Żyć w ”skrytości Ojca” - to jest duchowość ucznia Chrystusa, to jest nasza duchowość. Zamiast głosić kim jesteśmy, Chrystus wymaga od nas, abyśmy świadczyli przez konkretne czyny, przez nasze postawy życiowe. Mamy świadczyć dobro, w taki sposób, aby ludzie widząc je, chwalili Boga, a nie nas. 

Najświętsza Maryja Panna wzorem 

„Przenajświętsza Panna służyła Bogu w wielkim ukryciu przed światem i chociaż przechodziła doskonałością wszystkie zakonnice całego świata, jednakże nie odróżniała się od osób swego stanu osobliwym ubraniem lub odosobnionym mieszkaniem, ani w zajęciach i stosunkach z ludźmi, i nikomu nie wyjawiła tajemnic swego serca, ani swoich ślubów, ani wielkiego swego powołania... Dlatego  stała  się świetnym przykładem tego życia i słusznie także te dusze, które chciałyby takie życie prowadzić, to Jej życie ukryte za swój wzór obierać powinny” (H. Koźmiński, dz.cyt., s.80-81). Taki ideał postawił bł. Honorat swoim zgromadzeniom jako wzór życia ukrytego. A siostrom naszego zgromadzenia o. Honorat napisał: „Ukrycie Maryi przed światem naśladować będą głównie przez usunięcie zewnętrznych oznak swego powołania, a obrócenie całej usilności do wewnętrznego urobienia i udoskonalenia swej duszy. To ukrycie przed światem i to życie wewnętrzne, które jaśnieje w najdoskonalszym życiu Przenajświętszej Panny, przechodzącym doskonałość wszystkich zakonnic, a nie odznaczającym się jednak niczym na zewnątrz, stanowić ma jakoby główną myśl córek tego Zgromadzenia i wyrabiać im będzie ducha właściwego. Cichość zaś i roztropność, tak nieodłączne od tego rodzaju życia, mają być niezbędnymi cechami każdej prawdziwie powołanej do niego.” I dalej: „Każda wreszcie umiłuje to życie ukryte, nie chcąc być znaną nikomu, ani zajmować kogo swoją osobą, starając się przejść niepostrzeżenie wśród świata, jak ich Matka Najświętsza i do tego przykładać się będzie na wszelki sposób, tj. swoim postępowaniem i zachowaniem się, swoim ubiorem, rozmową i samym nawet ułożeniem i wzięciem” (M. Zambrzycka, Dyrektorium, s.21).

Tajemnica Wcielenia zostaje wyjawiona jedynie Maryi. Z wypowiedzeniem „fiat” zostaje zmieniony cały plan Jej życia. Ona zachowała to w sekrecie. Ona milczy nawet wobec Józefa, swego małżonka i w końcu, aby on, sprawiedliwy, przyjął Ją jako żonę musi interweniować niebo. Bóg wezwał Ją do najgłębszej zażyłości w tajemnicy i Ona tę tajemnicę uszanowała. I chociaż niczym zewnętrznym nie wyróżniała się od innych ludzi, to różniła się bardzo w swoich postawach wewnętrznych. Jej zasadnicze postawy: słuchanie, rozważanie i zachowywanie w sercu słów i zdarzeń, przez które Bóg mówił do Niej i stała gotowość do bezwarunkowego pełnienia woli Bożej, wyrażona w słowach: „Oto Ja służebnica Pańska”, były możliwe dzięki milczeniu, dzięki dyskrecji. I również my, pewnego dnia, w głębi duszy usłyszałyśmy wezwanie, które zmieniło nasze życie, które nadało mu nowy sens i nowy kierunek, ale głównie wewnętrznie. I my starajmy się naśladować Maryję w Jej ukryciu, nie tylko w nie wyjawianiu na zewnątrz naszego powołania, ale w postawie rozważania i zachowywania w sercu wielkich darów Bożych. 

Niebezpieczeństwa i trudności 

W każdym rodzaju życia, także i w życiu ukrytym, grożą pewne niebezpieczeństwa i napotykamy na specyficzne trudności. O. Honorat ostrzegał: „Pamiętać powinny... aby pod pozorem ukrycia nie wkradał się do nich duch światowy i zamiłowanie rzeczy ziemskich. Aby pod maską życia ukrytego nie zakradła się próżność w ubiorach, zamiłowanie wygód lub wstręt do ubóstwa albo co gorsze - lekceważenie ustaw” (H. Koźmiński, dz.cyt., s. 100). A w naszym Dyrektorium czytamy: „miłując i praktykując ukrycie pamiętaj, że nie jest ono celem, a tylko środkiem i dlatego źle by było, gdybyś rzekomo dla ukrycia chciała się stroić, udawać osobę światową, albo krępowała się spełniać ogólnie używane praktyki religijne. <Strzeżcie się, byście przez gorliwe ukrywanie swego powołania nie doszły wreszcie do tego, że nie będziecie miały co ukrywać> - mawiała Matka Józefa, Maria od Krzyża, gdy spostrzegała cień takiej tendencji u której z sióstr” (M. Zambrzycka, Dyrektorium, s.23).

Także konstytucja Provida Mater przestrzegała, że „ten typ życia doskonałego niesie niekiedy bardzo wiele trudności i niebezpieczeństw, skoro prowadzony jest swobodnie, bez zewnętrznej pomocy habitu i życia wspólnego, bez czujności Ordynariuszy, którzy często mogą nie znać go dostatecznie, oraz niejednokrotnie także bez stałej opieki przełożonych, którzy mogą nieraz znajdować się daleko” (Pius XII,  w: Z Chrystusem w świecie, s.23-24).

O tym samym mówił Papież Paweł VI, formułując rzecz wręcz dramatycznie: „Poruszacie się na skraju równi pochyłej, przyciągającej kroki ku łatwiźnie schodzenia w dół, ale zarazem pobudzającej je do wysiłku wznoszenia się wzwyż... Wybór ten nie oddziela was od świata, od tego życia zlaicyzowanego, w którym naczelne miejsce zajmują wartości doczesne i gdzie zasady moralne są często wystawione na nieustanne i ciężkie pokusy. Wobec tego wasza dyscyplina moralna będzie musiała znajdować się ustawicznie w stanie pogotowia i osobistej inicjatywy. Na każdą chwilę musicie się odwoływać do konsekracji, aby zapewnić prawość waszemu postępowaniu...” (Paweł VI, Do I Światowego Kongresu Instytutów Świeckich, w: Z Chrystusem w świecie, s.54)

Dyskrecja nie może stanowić alibi dla prowadzenia się niezgodnego z Ewangelią i konsekracją. Nie możemy kompromitować się przez grzech, kłamstwo, niesprawiedliwość i brak miłości.

Kiedy nas pytają o nasze życie, o motywy naszego wyboru, czyż nie jest dwuznaczna odpowiedź, którą być może zmyślamy: „Nie chciałam wyjść za mąż”; lub „Nie spotkałam odpowiedniej osoby”? Żyjemy w takim klimacie kulturowym, który pozwala interpretować, że życie poza małżeństwem daje większą swobodę lub większą możliwość osobistej realizacji, ponieważ powód naszego stanu bezżennego jest ukryty. Także i inne pytania mogą być do nas kierowane, na które szczera odpowiedź może nastręczać trudności, jeżeli chcemy zachować nasze powołanie w ukryciu. Nie mamy obowiązku mówienia wszystkiego do końca każdemu człowiekowi. Nie na tym polega życie w prawdzie. Musimy jednak wystrzegać się dwuznaczności i fałszywości w naszym życiu, które mogą nas upodabniać do pogańskiej mentalności naszych środowisk.

Nasze życie „ukryte w Bogu” realizuje się w skomplikowanej rzeczywistości codziennego życia. Nieustannie jesteśmy poddawani naporowi ze strony środowiska, w którym żyjemy i pracujemy, tej presji powszechnego kwestionowania praw moralnych, pozornego triumfu kłamstwa i manipulacji, ducha rywalizacji i sukcesu za wszelką cenę. Jeżeli za łaską Bożą uda nam się uniknąć tych niebezpieczeństw i pozostać wiernymi ideałom ewangelicznym, to często stajemy wobec niebezpieczeństwa alienacji, wyobcowania ze środowiska. Można stać się w swoim środowisku „obcym ciałem” lub człowiekiem, który głosi „nieżyciowe” poglądy, albo robi to w taki sposób, że wszyscy omijają go z daleka. Trzeba nam więc, ufając Bożej pomocy i natchnieniom Ducha Świętego, uczyć się trudnej sztuki dialogu, międzyludzkiej komunikacji, aby stać się człowiekiem, do którego ludzie chętnie przychodzą po radę.

Trudność wreszcie stanowi to, że jesteśmy krytykowani i nie rozumiani w naszym środowisku rodzinnym, zawodowym, może nawet potępiani, też nie rzadko i w łonie Kościoła. Niech to nie stanowi dla nas powodu do rezygnacji z ukrycia, ale niech będzie dopełnianiem w naszym ciele udręk Chrystusa, który był często nie rozumiany, krytykowany i potępiany. 

Ukrycie a apostolstwo 

Ustanawiając ukrycie zasadą życia założonych przez siebie zgromadzeń, bł. Honorat widział w nim podstawowe narzędzie apostolskie. Nasz Fundator czerpiąc wzór z Chrystusa, z Jego życia ukrytego i z Jego metody pedagogicznej, posługującej się dyskrecją, uczynił świadectwo życiem, przykład życia chrześcijańskiego w zwyczajnych warunkach życia świeckiego, za główny sposób pełnienia apostolstwa. Taki sposób apostolstwa miał być nie tylko dostępny dla każdej z sióstr, ale miał stanowić cel ich życia wśród świata, życia nie odgrodzonego murem klasztornym czy klauzurą. „Są wprawdzie ukryte przed światem, ale tylko pod tym względem, że są Bogu poświęcone; lecz rzeczą samą są więcej jawne, niż wszystkie inne osoby i ten jest główny cel ich, to jest, aby dzisiejszemu światu, apostacie od wiary i moralności chrześcijańskiej przedstawić z bliska przykład zasad i cnót chrześcijańskich. Aby jako chorzy bezbożni częściej się nawracają przez usługi miłości osób Bogu poświęconych, niż przez kazania, tak też i ten cały świat ciężką chorobą moralną dotknięty, aby patrząc na te przykłady, nawrócony został do tej wiary, która do takich cnót pobudza. I uczyły wszystkich, jakim sposobem można obowiązki względem rodziny i towarzystwa pogodzić nie tylko z zachowaniem przykazań Boskich, kościelnych i z moralnością chrześcijańską, ale z zachowaniem rad ewangelicznych” (H. Koźmiński, O zgromadzeniach ukrytych przed światem, w: Wybór Pism o. Honorata Koźmińskiego, część 5 - ATK, Warszawa 1988, s.105-106).

Siostry miały pokazać świeckim, uczyć innych, że można żyć zachowując nie tylko przykazania Boże i kościelne, ale cały radykalizm Ewangelii, z radami ewangelicznymi włącznie. To konsekwencją ukrycia jest pozostawanie w zwykłych warunkach świeckiego życia; a więc sposób życia, pracy, mieszkania, ubioru. Zwyczajny ubiór świecki był konsekwencją ukrycia, a nie reformą stroju.

Ta idea życia ukrytego bł. Honorata jest zbieżna z ideą instytutów świeckich, których istotną cechą jest synteza konsekracji i świeckości; świeckości rozumianej jako odpowiedzialność za świat poprzez obecność w nim i przekształcanie go według myśli Bożej. I jak już wcześniej było wspomniane, świadectwo życia stanowi główny środek apostolstwa instytutów świeckich.

Dzięki ukryciu wpływ na innych bywał skuteczniejszy. Zachowując ukrycie wobec własnej rodziny można było świadczyć o wartościach ewangelicznych wśród najbliższych. O. Honorat nazywał to apostolstwem domowym, które miało również obowiązywać wszystkich członków jego zgromadzeń bez wyjątku. Rodzina miała być miejscem apostołowania nie tylko tych, które w rodzinie zamieszkiwały, ale także tych, które ją tylko odwiedzały, a ukrycie nadawało ich świadectwu charakter naturalności i przystępności, tj. dający się naśladować. „Szło i o to także, aby z tych dusz wybranych przygotować zastęp wyznawców, opierających się mocno szyderstwu świata i domowników, tudzież uczynić z nich apostołów i apostołki domowe, ciche i ukryte, pracujące każda w swoim zakresie, a przykładem i słowem zachęcające do wytrwania. Dusze bowiem gorące roztaczają dokoła siebie atmosferę moralną, która bez ich wiedzy oddziaływa nie tylko na jednostki, ale i na szerszy ogół. Ludzie lepszego ducha już przez to samo tylko, że gdzieś są, choćby nic osobliwego nie czynili, wywierają wpływ dobroczynny” (H. Koźmiński, Odpowiedź na ankietę Przeglądu Powszechnego, w: Wybór Pism o. Honorata Koźmińskiego, część 5 - ATK, Warszawa 1988, s.166).

Ukrycie pozwalało na prowadzenie apostolstwa środowiskowego, na oddziaływanie na dane środowisko przez samych członków tego środowiska. Właśnie tutaj ukrycie wzmacniało to oddziaływanie, kiedy głosiło się Boga i Jego przykazania, czy zwyczajnie świadczyło się życiem, jako przedstawiciel tego środowiska, jako jeden czy jedna z nich, a nie jako „urzędowy” przedstawiciel Kościoła. Robotnice apostołowały w fabrykach, w których pracowały, służące wśród służących, dziewczęta wiejskie na wsi, nauczycielki wśród nauczycieli, itd.

Wreszcie ukrycie pozwalało z jednej strony na dotarcie do tych, których odpychał habit i sutanna, a z drugiej strony – wszędzie tam, gdzie zakonnice i kapłani nie mieli dostępu. „Pragnąc więc ratować bliźnich i pozyskać tych, co od Kościoła, od jego kapłanów i wszelkich sług Bożych stronią, trzeba z jednej strony zaprzeć się siebie i poświęcić się Bogu, a z drugiej należy, jak na misjach, przybrać formy ludzi ze świata i pojedynczo wśród nich się wciskać, żeby ich z religią i Kościołem oswoić i do Boga przyciągnąć” (H. Koźmiński, Wiadomości o zgromadzeniach..., w: Wybór Pism o. Honorata Koźmińskiego, część 5 - ATK, Warszawa 1988, s.29).

Świat współczesny, ze swoimi sprzecznościami i ze swoimi problemami, stawia nam wielkie pytanie o wiarę. Dzisiaj, nieporównanie silniej niż w czasach bł. Honorata, człowiek jest zasypywany różnego rodzaju informacjami; wprost bombardowany – przez radio, telewizję, internet i wszelkiego rodzaju słowo pisane – rozmaitego typu ideami, zasadami, filozofiami (przez duże i małe f). W tym chaosie przesłań płynących od rozmaitych religii i ideologii, ateizmu i nihilizmu, wyraźnie musi brzmieć orędzie chrześcijańskie. Dlatego też chrześcijanie powinni wykorzystywać każdą sposobność, aby głosić i świadczyć o swojej wierze. Dzisiaj, bardziej niż kiedykolwiek, niezbędne jest świadectwo życia inspirowanego wiarą w Jezusa Chrystusa i to świadectwo powinno być wyraźnie oznajmiane.

„Pana zaś Chrystusa miejcie w sercach za Świętego i bądźcie zawsze gotowi do obrony wobec każdego, kto domaga się od was uzasadnienia tej nadziei, która w was jest” (1P 3,15). I dlatego tak ważna jest świadomość, że ukrycie, dyskrecja, odnosi się do naszej konsekracji, a w żadnym wypadku nie może dotyczyć naszej wiary, i że zawsze mamy być gotowe do obrony i uzasadnienia przed ludźmi tej nadziei, która w nas jest. Toteż, aby nasze apostolstwo było owocne, abyśmy w ogóle apostołowały, musimy pamiętać, że w naszym życiu ukrycie ma stać się środkiem w głoszeniu Chrystusa i Jego królestwa, a nie celem samym w sobie.

Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że życie pod zaborami, pod okupacją  hitlerowską, w systemie komunistycznym, mniej lub bardziej totalitarnym, wykształciło w naszych poprzedniczkach, a także w nas samych, pewną tendencję do konspiracji. Od przeszło dwóch wieków, w tej części świata gdzie żyły i apostołowały nasze siostry, zarówno wartości religijne, narodowe czy wprost najwyższe wartości ludzkie można było przechować i rozwijać tylko w ukryciu. Innym skrzywieniem, odziedziczonym po komunizmie, jest przeświadczenie, że wiara jest sprawą prywatną, która nie ma prawa pojawiać się na forum publicznym. A więc publicznie się jej nie głosi, nie wyznaje, nie mówi się o niej, nie wykonuje się czynności związanych z kultem, itp.

Trzeba więc w naszych postawach dyskrecji odszukać i wyodrębnić to, co wynika z lęku przed władzą, czy z przeświadczenia o prywatności wiary, zarówno to, co nabyłyśmy same, jak też przejęłyśmy od poprzedniego pokolenia. Pozwoli nam to lepiej zrozumieć istotę ukrycia, poczuć się wolnymi w naszym apostołowaniu, a także nie przekazywać tych „naleciałości” nowemu pokoleniu.

Jeżeli w świadczeniu o Chrystusie „ukrycie” mi przeszkadza, to oznacza, że coś nie jest w porządku. I nie jest tu rozwiązaniem ujawnienie w otoczeniu, że jest się osobą konsekrowaną, tylko poszukanie prawdziwej przeszkody, bo na pewno nie jest nią życie ukryte. 

Autorka: Maryla - posłanniczka