Razu pewnego zapytałam z
czystej ciekawości moich uczniów kto według nich idzie do zakonu.
Desperaci, ludzie, którzy boją się życia, nieudacznicy,
zawiedzeni w miłości, kobiety, które nie mają powodzenia – odpowiedzi padały jak gromy z jasnego nieba na moją biedną głowę.
Westchnęłam i
pomyślałam, że może faktycznie coś w tym jest, skoro nawet św. Paweł
pisał, że Bóg wybrał co głupie, niemocne i wzgardzone w oczach
świata (por.1 Kor 1,26-29). Zniechęcona przeanalizowałam jeszcze raz
wypowiedzi uczniów i stwierdziłam, że może nawet bym się z
niektórymi zgodziła ale na pewno nie z ostatnim. Dlaczego?
Posłuchajcie:)