Nie lubię zazdrości, bo sprawia, że jestem
smutna, albo chłodno obojętna. Ściska mnie za gardło
i nie umiem powiedzieć komplementu, ani pochwalić.
Za to świetnie potrafię krytykować
i umniejszać czyjeś osiągnięcia. Najgorszy stan
to radość z cudzego potknięcia, nieszczęścia – ale
ta radość jest tak gorzka, że smutna.
Apostoł mówi: (...) nie ma nikogo, kto by
czynił dobro, nie ma ani jednego (Rz 3, 12). Ktokolwiek więc
zazdrości bratu swemu dobra, jakie Pan mówi i czyni w nim,
dopuszcza się grzechu bluźnierstwa, bo zazdrości samemu
Najwyższemu, który mówi i czyni wszelkie dobro.(fr. Napomnienia 8)
fragment obrazu "Kobieta
cierpiąca na obsesyjną zazdrość" Théodore'a Géricault
(1822)