Dzień 30

Pan Jezus znieważony podczas wystawień całodziennych czterdziestogodzinnych Najświętszego Sakramentu

Kościół święty, Oblubienica Chrystusa Pana na ziemi, często w Piśmie Świętem przyrównany jest do wdowy! W walce, cierpieniu, tęsknocie, odbywa się ten wiekowy pochód z ziemi do nieba. Oblubieniec wprawdzie obecny, lecz pod zasłoną, droga do tryumfalnego, wiecznego z Nim spotkania i twarzą w twarz ujrzenia, przez krwawą walkę i cierpienia prowadzi. Są jednak w życiu tej tęskniącej wdowy chwile, w której jakoby otwiera się niebo, uchyla się cząsteczka zasłony kryjącej Oblicze Boskiego Oblubieńca. Wtedy Oblubienica w ślubną, białą, dziewiczą stroi się sukienkę, i z piersi się jej wydobywa, tryumfalny, radosny hymn uwielbienia. Te chwile nadziemskiego zachwytu, ma kościół i każda w nim dusza wierna wtedy, gdy na widok publiczny wystawiony jest do uczczenia w monstrancji Najświętszy Sakrament. Lecz czyż Pan Jezus i w takich aktach miłosnego wyjścia na bliższe, dłuższe, serdeczniejsze spotkanie z umiłowanymi dziećmi ludzkimi, tysiącem zniewag przywitany od nich nie bywa? W ilu to kościołach brak światła i stosownego umieszczenia na to królewskie posłuchanie? W ilu bardziej jeszcze, brak dusz chcących i umiejących korzystać, z tego bliskiego przytulenia się do nóg Pańskich ? Rozumieją i znają dobrze salonową lub dworską w przyjmowaniu znakomitych gości przyzwoitość, nie zostawiliby samotnymi, owszem starają się i umieją każdą im chwilę zająć i uprzyjemnić. A król Niebios, lud swój nawiedzający, długie nieraz godziny, samotny i opuszczony, oczekuje choć jednej duszy, która by chciała skorzystać ze skarbów światła, nauki, mądrości, miłości i cudów łaski, pochodzących z samego pobożnego wpatrywania się w tą cudną hostyjkę białą, która na pozór niema i cicha, tak wymownie bez brzmienia słów, zamętu zdań i rozumowań, nauczać, tak potężnie w nieruchomości swej pozornej działać, przemieniać, uświęcać, ubóstwiać dusze umie. Święta Gertruda miała sobie objawione, iż każde pobożne spojrzenie na Hostię Przenajświętszą zyskuje duszy jeden stopień wyższego uświęcenia na ziemi i wyższej chwały w niebie.
O Jezu najsłodszy, ze ślepym ewangelicznym wołamy ku Tobie, spraw Panie, abyśmy przejrzeli! niech nas nie łudzą zwodnicze piękności i przynęty tego świata, niech” one dusz nie porywają i nie odrywają od Ciebie, piękności wiecznie dawna i wiecznie nowa! Niech oczom duszy mojej nic się piękniejszym nie wydaje nigdy, nad to słoneczko hostyjki białej, w której się ukrywa więcej, niż piękność wszechświata, bo piękność Boga Samego!

Komunia duchowa TU.
Objaśnienia TU i TU.

(Honorat Koźmiński, kapucyn, Karnawał dusz pobożnych, czyli Miesiąc Eucharystyczny, Warszawa 1901)