Dzień 29

Pan Jezus znieważony w kaplicach publicznych i prywatnych, przez zbyt małe przejęcie się Jego obecnością najświętszą

Nie ma większego szczęścia i przywileju na ziemi, jak mieszkać pod jednym dachem z Panem Jezusem. Mają ten przywilej po większej części zakłady naukowe i dobroczynne, mają nawet niekiedy prywatne osoby kaplice, w których przechowuje się nieustannie Najświętszy Sakrament. Lecz ileż to w tych przedsionkach nieba na ziemi, w tych prawdziwych rajach rozkoszy, Pan Jezus bolesnych i dziwnych zniewag odbiera?! W tym raju, Pan Jezus jest prawdziwie Boskim drzewem żywota, drzewem, pod którego cieniem spoczywać, którego owocem się karmić wezwani są wszyscy, lecz po większej części obchodzą się z Nim, jak z drzewem zakazanym. Mało kto o Nim pomyśli, mało kto Nań spojrzy. Aniołowie tylko z miłością, a oraz ze drżeniem otaczają Pański Przybytek, Serafiny twarz przed Nim zasłaniają skrzydłami, a dzieci ludzkie zbyt spoufalone ciągłym z Jezusem obcowaniem, za nic je sobie mają. Przebiegają często przez kaplicę bez oddania pokłonu, z rozmowami, śmieszkami, żarcikami, nie powstrzymując się nieraz nawet wobec N. Sakramentu. Na wyznaczone godziny modlitwy i adoracji, rozmyślnie i dobrowolnie się spóźniają, lub je z roztargnieniem i niedbale odbywają, jakby była ważniejsza sprawa, nad tę rozmowę, nad to posłuchanie u Króla niebios i ziemi. To też obecność Pana Jezusa tak bliska i nieodstępna, nie wydaje tych błogosławionych owoców, jakie sobie nasz Zbawca, w tym oddaniu się na współmieszkańca, na towarzysza wszystkich spraw naszych zamierzył. Pan Jezus alfa i omega, nie jest pierwszą osoba, do której by się zwracały i stosowały wszystkie myśli, słowa i sprawy, która by rządziła i kierowała umysłem, sercem i życiem całym tych, którzy jak gołębie na skale, założyli gniazdo swoje, i w jej rozpadlinach się kryją. I to wielka boleść i wielka zniewaga dla Boskiego króla naszego, to zaprzeczenie Mu władzy i rządu, tam nawet, gdzie stolicę raczył sobie obrać. Ty przynajmniej wynagradzaj tę zniewagę Panu Jezusowi. Jeżeli masz szczęście mieszkać z Nim pod jednym dachem, czuj się tak uprzywilejowanym, tak szczęśliwym, jak Serafiny, które ciągle klęczą przed Jego obliczem. Niech ta bliziutka Jego obecność, każdy akt życia twego, każde wewnętrzne i zewnętrzne poruszenie twoje uświęci i opromienią, niech Ci dobrze będzie trwać przy Sercu Oblubieńca Twego, podsłuchiwać pragnienia odczuwać boleści tego najświętszego Serca, a Jemu dobrze będzie z Tobą, niech ma w Tobie o duszo! wierną towarzyszkę, powiernicę tajemnic najsłodszych i najoddańszą Oblubienicę. O Boski mój Oblubieńcze! spraw bym czuł rozkosz obcowania z Tobą pod jednym dachem, aby mi jeden dzień w domu Twoim droższym był, niż tysiące w przybytkach ludzkich, abym w tym nieba przedsionku tak godnie, ustawicznie, wiernie Ci służył i chwalił Ciebie, jak to czynić będę, gdy z nieprzebranego miłosierdzia Twego na wieczne z Sobą mieszkanie weźmiesz mnie do Nieba!

Komunia duchowa TU.
Objaśnienia TU i TU.

dla odmiany ilustracja do rozważania po hiszpańsku...