W Imię Pana naszego Jezusa Chrystusa
rozpoczyna się
DROGA KRZYŻOWA
uważana jako
pobudka do współcierpienia z Jezusem
Jeżeli współcierpimy,
wespół też uwielbieni będziemy
(Rz 8,17)
Pismo Boże, obiecuje nam wspólne uwielbienie z Chrystusem, pod tym warunkiem, jeżeli współcierpieć teraz z Nim będziemy. Stąd wynika potrzeba dla nas niezbędna, abyśmy przejmowali się boleściami i uczuciami Pana i Zbawiciela naszego, jakich doznał w męce swojej, a szczególniej wtedy, gdy dźwigał krzyż swój na drodze krzyżowej, przez to bowiem staniemy się zdolnymi znosić w podobny sposób te krzyże, które On na nas zsyła, czyli współcierpieć ż Nim w życiu naszym. Ale choćby też nie było takiej potrzeby dla naszego zbawienia, czyż mógłby który chrześcijanin miłujący Jezusa być obojętnym na te straszne cierpienia,. jakie On dla .nas i za, nas, i z miłości ku nam tak chętnie podejmował? Czyż mógłby utrzymywać, że kocha Swego, Boga i Zbawiciela, gdyby nigdy o Jego męce serdecznie nie rozmyślał i nie współcierpiał z Nim w duchu, kiedy właśnie prawdziwa miłość najlepiej we współczuciu z ukochaną osobą się objawia. Jeżeli przeto chcemy dać dowód najpewniejszy Panu Jezusowi że Go kochamy i zabezpieczyć sobie wspólne z Nim uwielbienie w wieczności, starajmy się dzisiaj w czasie tej Drogi krzyżowej przejmować serdecznie Jego cierpieniami. A że tego bez Jego łaski uczynić nie potrafimy, prośmy Go więc naprzód o tę łaskę, i pobudźmy się do serdecznego żalu za nasze grzechy które, były główną tych boleści przyczyną.
Pieśń przy rozpoczęciu Drogi krzyżowej
Boska dobroci uderz w serce mojeŁaską skuteczną, by obfite, zdroje.
Łez wytryskały nad Panem .cierpiącym,
Krzyż, dźwigającym.
Niech te strumienie, które grzech głęboko
Zamulił w sercu, spławią nasze oko;
Bo inszych Jezus zmęczony tak srodze,
Nie chce w swej drodze
MODLITWA
Panie Jezu Chryste! który z miłości ku mnie raczyłeś ponieść niewymowne boleści na duszy i ciele, daj mi tak poznać ogrom tych boleści i tak Serce moje z Twoim zjednoczyć, abym mógł je wszystkie w sobie odczuwać i współcierpieć z Tobą. Pragnę odprawić tę Drogę krzyżową na uczczenie tej Twojej niezmiernej miłości, która Cię do tych cierpień przywiodła i w tym celu, aby i moje serce rozpaliło się gorącą Twoją miłością. Żałuję z miłości ku Tobie za wszystkie przestępstwa moje, które Twej męki były przyczyną i postanawiam już nigdy Ciebie nie obrażać. Pragnę dostąpić odpustów przywiązanych do tego nabożeństwa, które Ci ofiaruje za dusze w czyśćcu cierpiące. Matko najboleśniejsza! któraś wszystkie boleści Syna Twego na drodze krzyżowej najżywiej na sobie uczuwała, uproś mi łaskę współcierpienia z Tobą. Wstawcie się za mną wy najpierwsi towarzysze Chrystusa na tej drodze: święty Janie i święta Mario Magdaleno i ty, któryś w duchu był z Nim ukrzyżowany, święty Franciszku Seraficki i wy wszyscy Święci miłośnicy Boży. Amen.
STACJA I
Jezus na śmierć skazany
Po wielu krzywdach i obelgach Pana
Zawziętość ludzka stawia przed tyrana,
By wyrok śmierci Nań wydał wołają
Zbawcy nie znają,
Skazuje Piłat niewinność istotną
Na śmierć krzyżową u wszystkich sromotną,
Żeby wśród krzyżów Bóg zawisł z łotrami,
I z złoczyńcami.
V. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie,
R. Żeś przez krzyż i mękę Swoją, świat odkupić raczył.
Przypatruj się duszo moją Zbawicielowi twemu ubiczowanemu, oplwanemu, cierniem ukoronowanemu i skrępowanemu, stojącemu przed Piłatem. Słuchaj fałszywych oskarżeń Faryzeuszów i wrzasku tłuszczy domagającej się Jego potępienia i wyroku śmierci krzyżowej. Wyobraź sobie, co się wtedy działo w Sercu Zbawiciela. Przypomnij też sobie, za kogo to niewinny Jezus przyjmuje w milczeniu ten wyrok niesprawiedliwy. Zabolej serdecznie nad Nim, i żałuj za to, żeś się do tego przyczynił, a razem zawstydź się, że nie umiesz podobnie współcierpieć w milczeniu, małych krzyżów, jakie On sam na ciebie dopuszcza; postanów poprawę i błagaj Go, przez tę boleść jakiej doznał na tej stacji, o łaskawy wyrok dla siebie w dzień sądu.
AKTY
Za moje to grzechy, o mój Jezu! które Ojciec niebieski złożył na Ciebie, przyjąłeś ten wyrok niesłuszny w milczeniu; bo cóżby się ze mną nędznym grzesznikiem stało, gdybyś Ty nie był za mnie potępiony. Kocham Cię mój Panie! i żałuję serdecznie za te grzechy. Szczególniej dlatego, że one były powodem twych cierpień. Wstydzę się mego oburzania na każdy zarzut nawet najsłuszniej mi czyniony i ofiaruję się Tobie od tej chwili na wszystkie zniewagi i na śmierć samą, jak Ty się ofiarowałeś wtedy za mnie tylko mnie zachowaj od wyroku potępienia na strasznym sądzie Twoim, przez zasługi Twego poddania się wyrokowi śmierci. Amen.
V. Któryś dla nas cierpiał rany.
R. Jezu Chryste! zmiłuj się nad nami.
STACJA II
Jezus bierze krzyż na ramiona
Bierze Zbawiciel krzyżową machinę
Na swe ramiona, która grzechów winę
Naszych znaczyła, chcąc przez, tę ofiarę
Znieść z ludzi karę.
Śpieszy z ciężarem przy wielkiej ochocie,
By jak najprędzej na górze Golgocie
Stanął i umarł za wszystkie grzeszniki
I niewdzięczniki.
V. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie,
R. Żeś przez krzyż i mękę Swoją, świat odkupić raczył.
Przyglądaj się teraz duszo moją nowemu widokowi. Oto kaci wyprowadzają Pana Jezusa z izby sądowej, zdzierają z Niego purpurową siermięgę do ran przywrzałą razem z cierniową koroną, oblekają Go w Jego sukienkę, wtłaczają na nowo koronę cierniową, krępują ręce, i szyję, łączą Go z dwoma łotrami… i wkładają Nań ciężki krzyż, piętnaście stóp długi, gruby i nieociosany. Pan Jezus obejmuje go z miłością, całuje i przyjmuje z wysileniem, ale razem i z weselem, bo miłość ku nam i gorące pragnienie zbawienia nas przewyższa wszelkie boleści jakich w tej chwili doznaje, i czyni Mu ten ciężar słodkim. Ach! czyż serce twoje nie zaboleje nad twoim Panem i Bogiem tyle cierpiącymi tak kochającym, i nad swoimi grzechami, za które ten ciężki krzyż zesłał Nań Ojciec niebieski, i czy nie poczujesz się do obowiązku współcierpienia z Nim w życiu, przez przyjmowanie nawzajem bez szemrania, ale z poddaniem i weselem wszystkich krzyżów, które dobroć Jego na ciebie spadły?
AKTY
O mój Jezu! poznaję w tym cichym przyjęciu krzyża Twego, ukrytą miłość dla mnie, silniejszą nad wszelką boleść i śmierć sama, która była Ci pobudką do przyjęcia go z weselem, Kocham Cię nad wszystko, i pragnę Cię ukochać miłością podobną Twojej, abym umiał dla Ciebie wszystko cierpieć ochotnie. Żałuję serdecznie za wszystkie grzechy moje i za moje szemrania i zrzucania zuchwale z siebie krzyżów Twoich. Postanawiam przyjmować wszystko z weselem, tylko mnie wspieraj łaską Swoją. Amen.
V. Któryś dla nas cierpiał rany.
R. Jezu Chryste! zmiłuj się nad nami.
STACJA III
Jezus pod krzyżem po raz pierwszy upada
Ach duszo moja! cóżeś uczyniła,
Żeś krzyż tak ciężki na Pana zwaliła,
Pod którym znagła na ziemię opada,
Sobą nie włada.
Żeby wstał prędko, kaci nalegają,
Naśmiewając się nogą popychają,
Żaden w upadku Zbawcy nie rataje,
Ani folguje.
V. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie,
R. Żeś przez krzyż i mękę Swoją, świat odkupić raczył.
Patrz teraz na Zbawiciela swego, idącego boso po ostrej drodze, osłabionego czczością, bezsennością, wylaniem krwawego potu, biczowaniem, popychaniem i powłóczeniem po mieście jak przygnieciony ciężarem krzyża na twarz upada, przez co rany z biczów i cierni na nowo się otwierają i krew obficiej płynąć poczyna na ziemię. Na domiar boleści nikt się nie porusza nawet, aby podać rękę omdlałemu Panu, choć Jezus i wzrokiem błagalnym wzywa pomocy i rękę swoje wyciąga, tylko Go krzykiem i biciem pobudzają do powstania. Ulituj się ty przynajmniej, nad twoim Zbawicielem i zapłacz nad swymi upadkami w grzechy, które były powodem tego upadku Jezusa.
AKTY
Nie wiem mój Panie, czemu więcej mam się dziwić: Czy tej nieczułości i okrucieństwu katów i bezbożnej tłuszczy, czy też niezmiernej miłości Twojej, której ani ta nieczułość i okrucieństwo uśmierzyć nie mogły. Najwięcej podobno dziwić się powinienem mojej ślepocie, że bolejąc nad Twoim upadkiem, jednakże coraz nowymi upadkami w grzechy, boleści Twego upadku ponawiam. Żałuję serdecznie za wszystkie grzechy moje, brzydzę się nimi, a szczególniej tym w który najczęściej upadam. Postanawiam mocno nie dopuszczać się go więcej z miłości ku Tobie. Amen.
V. Któryś dla nas cierpiał rany.
R. Jezu Chryste! zmiłuj się nad nami.
STACJA IV
Jezus spotyka Matkę Bolesną
Powstawszy z ziemi, gdy na Kalwarię
Obróci Jezus, postrzeże Maryję
Matkę kochaną, ta ku niemu rącza,
Idzie płacząca.
Wejrzą na siebie, nie mówią i słowa,
Dla żalów ciężkich ustała wymowa;
Same w Nich słychać głębokie wzdychania
Oraz i łkania.
V. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie,
R. Żeś przez krzyż i mękę Swoją, świat odkupić raczył.
Rozważaj tutaj duszo moja bolesne spotkanie Boskiego Syna z najboleśniejszą Matką na drodze krzyżowej. Jezus i Maryja są tu nawzajem jakby katami dla siebie, bo jedno drugiemu zadaje boleść tym sroższą, im więcej się miłują. Spojrzenia ich na siebie są jakby najboleśniejsze pociski, przeszywające ich serca pełne czułej miłości. Za jednym rzutem oka obejmują od razu cały ogrom swoich boleści. Maryja odczuwa w swym sercu każdy ból, każdą ranę i każdy smutek swego Syna więcej, niż gdyby sama ich doznawała. W Serce Jezusa podobnież przelewa się całe morze boleści Serca Maryi. I ty wejrzyj okiem miłosnym na Nich. Staraj się przenikać sercem współczującym Ich Serca i przejmuj się ich boleściami.
AKTY
Łączę się z Sercem Matki Twojej o Jezu! I całą siłą Jej uczuć boleję nad okrutną Twoją męką. Chciałbym zawsze pamiętać o Twoich boleściach, i radbym uczuwać wiece] niż moje własne, i pragnąłbym, boleściami całego życia swego okupić choćby najmniejszą ich cząstkę. Łączę się także i z Twoim Sercem o Panie! tym Sercem podzielam wszystkie boleści najświętszej Matki Twojej, i błagam Cię przez te same boleści, abym zawsze był wiernym sługą Waszym, i aby serce moje na zawsze z Sercami Waszymi było połączone i nigdy od Nich nie zostało oderwane. Amen.
V. Któryś dla nas cierpiał rany.
R. Jezu Chryste! zmiłuj się nad nami.
STACJA V
Cyrenejczyk dopomaga dźwigać krzyż Jezusowi
Boleść z żałością że się wraz złączyły,
Jezusa w siłach ciężko osłabiły,
Tak że już krzyża dalej nieść nie może,
Któż mu pomoże?
Pomóż człowiecze dźwigać krzyża Panu,
Wszak, to dla twego, szczęśliwości stanu,
Przyłącz się chętnie do Cyrenejczyka
Za pomocnika.
V. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie,
R. Żeś przez krzyż i mękę Swoją, świat odkupić raczył.
Przypatruj się teraz duszo moja jako Zbawiciel twój, uczyniwszy ostateczne wysilenie na drodze krzyżowej, słabnie, omdlewa i już dalej postąpić nie może. Nieprzyjaciele Jego nic nieporuszeni tym widokiem, pragnąc z dzikiem okrucieństwem oglądać Jego ukrzyżowanie, przynaglają idących wokoło, aby pomagali Mu w dźwiganiu krzyża. Ale ani żaden z żołnierzy, i z oprawców, ani nikt z tłuszczy ciekawej nie chce się dotknąć przeklętego drzewa, i okazać Mu jakąkolwiek przychylność. Przymuszają tedy obcego przybysza z Cyreny przechodzącego tamtędy do tej posługi, który również niechętnie do tego się bierze. O! jakże to wiele serce twoje znajdzie pobudek do współbolenia, i jak wiele sumienie twoje tu ci wyrzuci.
AKTY
Moje to ciężkie grzechy sprawiły, o mój Jezu! żeś Ty wszechmocny osłabł i nie miałeś siły do dźwigania Twego krzyża. Mój to upór i zaciętość w złości były powodem, że nie tylko nikt nie poruszył się do litości nad Tobą, ale jeszcze żądano nasycić się widokiem Twego ukrzyżowania! Moje to usuwanie się od krzyżów przez Ciebie na mnie zsyłanych było powodem, że Ci nikt nie chciał pomagać w tej ciężkiej pracy na moje zbawienie. Moje nie chętne znoszenie jarzma Twego obdarzyło Cię takim niechętnym towarzyszem twojej drogi. Kocham Cię, mój Panie! z całego serca, i żałuję z miłości ku Tobie za te wszystkie moje grzechy. Postanawiam odtąd nigdy Ciebie nie obrażać i wspomagać Cię w Twej drodze, przez chętne przyjmowanie i wytrwałe dźwiganie krzyżów moich, tylko mnie wspieraj w tym łaską swoją. Amen.
V. Któryś dla nas cierpiał rany.
R. Jezu Chryste! zmiłuj się nad nami.
STACJA VI
Weronika zakrwawioną twarz Jezusowi obciera
Nie tak rzęsisty sok z grona, wy ciska
Prasa, jako krzyż, gdy Pana przyciska
Twarz świętą broczy krew z potem zmieszaną:
Od złych zaplwaną.
Na; co żałosna patrząc Weronika
Ociera twarz Pańską wziąwszy ręcznika,
Tę wyrażoną w nagrodę uczynku
Ma w upominku.
V. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie,
R. Żeś przez krzyż i mękę Swoją, świat odkupić raczył.
Spojrzyj teraz na twarz Zbawiciela twego: opuchłą i pokaleczoną, na oczy i usta krwią, potem, łzami i plwocinami prawie całkiem zalepione, tak że ani widzieć dobrze drogi, ani odetchnąć swobodnie nie może. Widząc to pobożna niewiasta Weronika przedziera się przez żołnierzy odpychających ją na bok i przyklęknąwszy przed Jezusem, podaje Mu chustę, którą Zbawiciel obtarłszy się pozostawił na niej obraz Boskiej zbolałej swojej twarzy. Uczyń i ty to samo w duchu Panu swojemu, aby i On też na twej duszy swój obraz odnowił.
AKTY
O mój Jezu! jakże wielka musi być szpetność grzechów naszych, kiedy nawet Twarz Twoją Najświętszą, która jest rozkoszą Aniołów i świętych oszpeciła tak bardzo, iż Jej rozpoznać trudno było na drodze krzyżowej. Jakże musi być obrzydła przed Obliczem Twoim dusza moja tylu grzechami skalana, i jak musi być na niej zatarty Twój Obraz, któryś przy jej stworzeniu i chrzcie świętym na niej wyraził, kiedy jeden grzech tylko ciężki przemienił anioła światłości w obrzydliwego szatana. Daj sercu memu i oczom moim źródło łez, abym mógł opłakać ciężkie grzechy moje i obmyć nimi szpetność swej duszy, a przez to rozjaśnić Twarz Twoją nade mną. Odnów na mej duszy obraz Twój, i spraw, abym go już nigdy nie skalał żadnym grzechem i zasłużył oglądać na wieki Oblicze Twoje w niebie. Amen.
V. Któryś dla nas cierpiał rany.
R. Jezu Chryste! zmiłuj się nad nami.
STACJA VII
Jezus powtórnie pod krzyżem upada
Postąpi dalej niosąc krzyża brzemię
Jezus kochanie, wtem padnie. na ziemię,
W bramie sądowej drzewem obalony
Leży zemdlony.
Leje się źródłem krew z najświętszej głowy,
Gdy krzyż uderzał o wieniec cierniowy,
Stąd nowa boleść Jezusowi memu
Na pół żywemu.
V. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie,
R. Żeś przez krzyż i mękę Swoją, świat odkupić raczył.
Przyglądaj się teraz duszo moja Zbawicielowi twemu przechodzącemu przez bramę miejską, gdzie większy tłok ludzi utrudniał przejście i zasłaniał przeszkody na drodze będące w skutek czego Zbawiciel popychany przez tłuszczę, potknąwszy się o kamień powtórnie pod krzyżem upada. Przy tym upadku odnawiają się bóle ran na całym ciele, ciernie głębiej się w głowę wciskają, a tłuszcza pomnaża swoje obelgi i szyderstwa, targania za włosy i kopanie nogami. — Wynagradzajże jak umiesz Jezusowi twemu te zniewagi i rozważ, czy to nie twoje ponawiane upadki są tego powtórnego upadku przyczyną.
AKTY
Upadam przed Tobą, tarzający się w prochu i we krwi własnej Boże! i oddaję Ci cześć i uwielbienie ze wszystkimi niebieskimi duchami, przez bolejące Serce Twej Matki, pragnąc Cię tyle uczcić ile Ci zniewag wszyscy bezbożnicy wyrządzają. Żałuję serdecznie za powtarzane upadki moje, które Cię tylokrotnie powaliły o ziemię. Bo ileż to razy mi przebaczyłeś, a ile razy na nowo w grzech zapadłem! Ileż to wysiłków robić musiałeś do powitania na nowo w twoich upadkach pod krzyżem, abyś mógł mi potem pomimo mojej niewdzięczności udzielić jeszcze nowych łask do powstania z moich nałogów. O! niechże ta męka nie będzie bezowocna. Przez zasługę tych wysiłków Twoich udziel mi tę łaskę, abym raz już powstał z tyloletniego nałogu mego N, abym już nigdy więcej w ten grzech nie upadał. Amen.
V. Któryś dla nas cierpiał rany.
R. Jezu Chryste! zmiłuj się nad nami.
STACJA VIII
Jezus przemawia do niewiast nad Nim płaczących
Zacne niewiasty na ten widok nowy,
Zapatrując się, pa nie mogąc słowy
Żalu wyrazić łzy obfite leją,
Wszystkie truchleją.
Cieszy je Jezus, nad własną osobą
Nie każąc płakać, chybaby nad sobą
I nad synami, za których swawole
Cierpi te bóle.
V. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie,
R. Żeś przez krzyż i mękę Swoją, świat odkupić raczył.
Patrz duszo moja, jako niewiasty Jerozolimskie przychylne Panu Jezusowi, widząc Go w tak przerażającym stanie niepodobnym do siebie samego i tak różnym od tego, jak Go widziały przed kilkoma dniami, gdy wjeżdżał tryumfalnie do miasta, patrząc także na Krew Jego lejącą się po drodze, a nie śmiejąc okazać oburzenia swego na tak krzyczącą krzywdę i okrucieństwo, łzami przynajmniej objawiają swoją nad Nim litość i współczucie. Pan Jezus nie przyjmuje tych łez, bo On tak dawno pragnął tego cierpienia dla naszego zbawienia, ale każe im płakać nad sobą i dziećmi swymi, nad którymi już srogie kary były zawieszone. Płacz że i ty nie tylko nad Jezusem, ale i nad sobą.
AKTY
O mój Jezu! Na próżno zakazujesz płakać nad Tobą, bo któraż dusza wierna wejrzawszy na Twoje boleści wstrzymać się od łez potrafi? Płakać one będą do końca świata nad męką Twoją. Ale słusznie przypominasz nam, że plącząc nad Twymi boleściami nie zawsze pamiętamy o tym, że to grzechy nasze były ich główną przyczyną i nie dosyć płaczemy nad nimi. Dajże mi tę łaskę, abym całe życie je opłakiwał. Żałuję za nie serdecznie, nie tyle dla tych kar, jakie mnie za nie czekają tutaj i w wieczności, ale więcej, dlatego żem Ciebie nimi zasmucał i żem Ciebie nimi krzyżował, któryś mnie tyle ukochał i tyle dla mnie wycierpiał. Karz mnie mój Panie tutaj i czyń co Ci się podoba, tylko nie dopuszczaj, abym Cię miał kiedy jeszcze obrazić i spraw, abym Cię zawsze coraz więcej miłował.
V. Któryś dla nas cierpiał rany.
R. Jezu Chryste! zmiłuj się nad nami.
STACJA IX
Jezus po raz trzeci pod krzyżem upada
Gdy dalej krzyża nieść z mdłości nie zdoła
Jezus zraniony, chałastra woła:
Postępuj prędzej na miejsce karania
Bez omieszkania.
Upada ciężko już! to po raz trzeci,
Niby cedr wielki gdy z Libanu zleci,
Stęknie na ziemi, krew się z ran dobywa
Hojnie wypływa.
V. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie,
R. Żeś przez krzyż i mękę Swoją, świat odkupić raczył.
Rozważ duszo moja, jak Zbawiciel twój musiał boleśnie odpokutować za tę małą pociechę jaką Mu sprawiło współczucie niewiast płaczących. Bo oto za to kaci nowymi razami i targaniem przynaglają Go do pośpiechu w drodze, tak że wstępując na pochyłość góry Kalwarii po raz trzeci pada cały na ziemię, jakby już był bez życia i rani na nowo twarz Swoją przenajświętszą. Już nie ma siły iść dalej, tylko Go już gwałtem jedni za włosy, drudzy za odzienie do miejsca przeznaczonego wloką. Ulituj się nad Panem twoim, bo to dla podniesienia Ciebie z upadków duchowych On to wszystko cierpi i dopomóż mu do powstania powstaniem ze stanu oziębłości i lenistwa.
AKTY
O jakaż to miłość należy się Tobie, o Jezu najsłodszy! za tylokrotne upadki w tej drodze, tym bardziej gdy wspomnę sobie, że to wszystko cierpiałeś dla podtrzymania mnie na drodze życia duchownego. Bo ileż to razy upadałem na duchu w tej drodze, a Tyś mi zawsze podawał rękę Twoją do powstania. Ileż to razy upadałem pod ciężarem krzyżów jakimi mnie nawiedzałeś, a Tyś mię zawsze podźwignął na duchu. Ileż razy rozbudzałeś mnie z tego stanu odrętwiałości duchownej i wracałeś mi pierwotny zapał w Twej służbie. Wszystko to zawdzięczam tym Twoim bolesnym upadkom na Drodze krzyżowej, tym wysiłkom jakie czyniłeś do powstania na nowo, przez które wyjednałeś dla mnie łaskę wytrwałości w Twej służbie. Kocham Cię z całego serca i żałuję serdecznie za te moje upadki i błagam Cię przez te same cierpienia Twoje, abyś mi nie dał nigdy pozostawać długo w upadku ducha i pozwolił mi raz powstać ze stanu oziębłości i niewierności i nigdy się więcej do nich nie powracać; abym mój krzyż doniósł ochoczo przez tę krótką już drogę, jaka mi do przebycia pozostaje aż do szczytu góry wiecznej chwały. Amen.
V. Któryś dla nas cierpiał rany.
R. Jezu Chryste! zmiłuj się nad nami.
STACJA X
Jezus z szat obnażony
Już stanął Jezus na górze Golgocie
Gdzie Go złość katów ku większej sromocie
Z szat obnażyła, skąd się Jezus wstydzi,
Lud z Niego szydzi.
Podaje ocet z żółcią zaprawiony
Ustom Jezusa, by wypił spragniony
Częstuje rzesza, nagli do spełnienia
Dawcę zbawienia.
V. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie,
R. Żeś przez krzyż i mękę Swoją, świat odkupić raczył.
Przypatruj się teraz duszo moja, jako kaci rzucają się na Zbawiciela, aby Go z szat Jego odarli, które z prawa do nich należały. Uczynili to z takim okrucieństwem, że odnowili przez to wszystkie rany i koronę cierniową Mu zdarli, którą zaraz na powrót z nową męką włożyli. Patrz, jak stoi twój Jezus wstydem i krwią własną okryty, drżąc od zimna i wielkich boleści. W końcu upada na ziemię, a kaci ciągną Go do bliskiej jamy, gdzie Go wrzucili z taką pogardą, jak rzuca się zwierzę na zabicie wiedzione, dopóki by krzyża nie przygotowali. Wreszcie podają Mu wino z mirrą, które skosztowawszy Pan Jezus nie chciał pić, bo nie chciał szukać ulgi w odurzeniu, ale chciałby był jeszcze więcej cierpieć. Czy pojmujesz tę miłość cierpiącego Jezusa i czy Mu odpłacasz podobną miłością.
AKTY
Spełniło się na Tobie, o mój Jezu! co prorok przepowiedział: jako owca będzie wiedziony na zabicie, bo nie otworzyłeś ust swoich, i jako bydlę prowadzone do szlachtuza zostałeś w dół wtrącony. Lecz ani owcy, ani żadnego bydlęcia nie obdzierają żywcem ze skóry przed jego zabiciem, jak to Uczyniono z Tobą, gdy z suknią Twoją zdarto Ci skórę przywrzałą do niej przez krew skrzepniętą i okazano Cię obnażonego, a raczej krwią okrytego, całej tłuszczy. Do czegóż Cię to doprowadziła miłość Twoja ku mnie i złość moja względem Ciebie. Kocham Cię, o mój Oblubieńcze Krwi! z całego serca mego pragnę Cię miłować aż do oderwania serca mego od wszystkiego co ziemskie, aż do krwi wylania i nie chcę szukać innej ulgi w cierpieniach tylko w miłości ku Tobie. Żałuję serdecznie z miłości ku Tobie za wszystkie grzechy moje, którymi Ci tyle boleści zadałem. Nie dozwalaj, abym Cię miał więcej obrażać, ale spraw, abym się ciągle pomnażał w miłości Twojej. Amen.
V. Któryś dla nas cierpiał rany.
R. Jezu Chryste! zmiłuj się nad nami.
STACJA XI
Jezus do krzyża przybity
Obnażonego o krzyż uderzają
Złośliwi kaci, litości nie mają,
Ciągną za nogi, ręce bez ochrony,
Jak z lutni strony.
Dziurawią dłonie i nogi gwoździami
Bijąc w nie silnie ciężkiemi młotami,
Krew się obficie leje z każdej rany
Jako fontanny.
V. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie,
R. Żeś przez krzyż i mękę Swoją, świat odkupić raczył.
Teraz masz być obecną duszo moja najuroczystszej chwili, w której się dokonywa dzieło zbawienia rodu ludzkiego. Oto Jezus rozciągnięty na krzyżu składa się w ofierze Ojcu Przedwiecznemu za grzechy całego świata. Okrutni oprawcy wyciągają naprzód ręce i nogi Jego, jak struny i to tak gwałtownie, że aż kości ze stawów wychodzą i piersi Jego się rwą i trzeszczą, i wszystkie żebra można porachować. Potem przedziurawiają je tępymi gwoździami. W końcu podnoszą Go do góry jako króla na swym tronie, z którego po wszystkie wieki ma panować nad światem i wpuszczają krzyż w dół ze wstrząśnięciem całego ciała. Bolej nad twoim Królem i Zbawicielem, ale pamiętaj na wyrok Pisma Świętego, że jeżeli chcesz być Chrystusowym, musisz razem z Nim być ukrzyżowanym.
AKTY
O jak słusznie, mój Jezu! tron twój obrałeś na krzyżu, bo tam się najwyżej wyniosła niedościgła miłość Twoja i stamtąd pokazujesz się prawdziwym Królem miłości, tam bowiem przeszła ona wszelką miarę, jak sam to powiedziałeś, iż większej miłości nikt mieć nie może. Dajże i mnie ukochać Ciebie podobną miłością i przylgnąć sercem do Twojego krzyża, i być tam zawsze z Tobą powtarzając zawsze z oblubienicą Twoją: miłość moja: Ukrzyżowany. Żałuję serdecznie za wszystkie grzechy moje, którymi tak często krzyżowałem Cię w sercu moim i postanawiam z miłości Twojej nigdy więcej nie grzeszyć i raczej Swoje ciało z jego pożądliwościami krzyżować niż Ciebie. Amen.
V. Któryś dla nas cierpiał rany.
R. Jezu Chryste! zmiłuj się nad nami.
STACJA XII
Jezus na Krzyżu podniesiony
Podnosi z krzyżem Jezusowe ciało,
Które się zewsząd krwią najświętszą zlało
Stawia je wpośród dwóch łotrów w dół skały
Lud zbyt zuchwały
Patrzy na wszystko Matka Boska z Janem,
Ta nad swym Synem, ten płacze nad Panem,
Że tak okrutnie na krzyżu rozpięty
Kochanek święty
V. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie,
R. Żeś przez krzyż i mękę Swoją, świat odkupić raczył.
Teraz stań wśród ciemności pokrywających ziemię, wśród skał pękających i grobów otwierających się i przypatruj się Jezusowi, gdy na ranach swoich zawieszony na krzyżu kona przez trzy godziny. Zatapiaj się w każdej ranie Jego, przenikaj do Serca, odczuwaj smutek duszy i straszne opuszczenie od Boga i ludzi. Słuchaj wreszcie ostatnich słów umierającego twego Ojca i Zbawiciela. Oto się modli do Ojca o odpuszczenie twej winy. Oto ci raj obiecuje. Matkę swoją tobie za Matkę oddaje. Oto woła, iż pragnie gorąco twego zbawienia. W końcu wyniszczony bólami, jękami i twoją miłością słabnie, opuszcza głowę i umiera. Obyś i ty umierał z Nim, razem!
AKTY
O mój Jezu! który nawet w ostatnich boleściach i strasznym opuszczeniu swoim nie opuszczałeś nas i oddawałeś nas Ojcu i Matce swojej, dajże mi nie opuszczać Ciebie i nie zapominać o Tobie, nawet w chwilach boleści ciała i duszy, i opuszczeń Twoich. A że przyrzekłeś, że gdy będziesz podwyższony na krzyżu wszystko pociągniesz do siebie, pociągnijże i moje serce tak skutecznie i silnie, aby się nigdy od krzyża twego oderwać nie mogło. Daj mi współcierpieć wszystkie boleści Twego krzyża z Tobą i wyniszczyć się z miłości ku Tobie i umrzeć w Twojej miłości. Grzechami moimi zasłużyłem, abym umarł w niełasce Twojej, ale żałując za nie serdecznie błagam Cię przez zasługi Twej śmierci, abym mógł umrzeć całując Twe nogi i pałając najżywszą miłością ku Tobie. W ręce Twoje polecam ducha mego Panie, teraz i w ostatniej godzinie. Amen.
V. Któryś dla nas cierpiał rany.
R. Jezu Chryste! zmiłuj się nad nami.
STACJA XIII
Zdjęte z krzyża ciało Jezusowe składają w ręce Przenajświętszej Matki
Już długi wypłacił śmiercią Pan na drzewie
Za grzech nieszczęsny w Adamie i Ewie
Zdejmują ciało nie bez łez wylania
Do pochowania
Matka bolesna mając na swym łonie
Syna zmarłego niemal we łzach tonie,
Płacze, narzeka, ręce załamuje,
Rany całuje
V. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie,
R. Żeś przez krzyż i mękę Swoją, świat odkupić raczył.
Zapatruj się teraz oczyma i Sercem Maryi na martwe Ciało Jezusa złożone na Jej łonie, a które stało się teraz tym przepowiedzianym Jej mieczem przeszywającym Jej duszę. Zbawiciel czuć przestał, ale Maryja za to w dwójnasób mękę Jego odczuwa.. z wielkim rozżaleniem z Nim rozmawia, zatapia się Sercem w każdej ranie i każdą całuje, łzami oblewa, przy każdej omdlewa i kona. Obyś i ty w podobny sposób odczuwał boleści Jezusa! Ulituj się nad tą Matką bolejącą i nad umęczonym za twe grzechy Jej Synem. Dopomagaj Jej do serdecznego żalu i pocieszaj Ją w Jej boleści.
AKTY
O Matko najboleśniejsza! nie śmiem stawić się przed Tobą, bo ja to jestem przyczyną Twych boleści, ja sprawcą męki i śmierci Twego Syna, którego grzechami przybiłem do krzyża.
Tak Ci zapłaciłem za Twoją miłość z jaką ofiarowałaś swego Jedynaka wraz ze sobą na zbawienie moje. Ale pomnij, o Matko najmilsza! żeś jest także grzeszników ucieczką, i żeś nas pod krzyżem za syny przyjęła. Nie odrzucaj mnie przeto, ale mi wyjednaj łaskę prawdziwej skruchy za grzechy moje, szczerej życia poprawy, gorącej miłości ku Tobie i Synowi Twemu i wiecznego weselenia się z Wami w niebie. Błagam Cię o to w imię męki Twojego Syna i Twoich boleści pod krzyżem. Amen.
V. Któryś dla nas cierpiał rany.
R. Jezu Chryste! zmiłuj się nad nami.
STACJA XIV
Jezus do grobu złożony
Obmywszy ciało Jezusowe łzami
Matka stroskana z świętymi uczniami
Niesie do grobu, i w nim ze czcią składa
Mdlejąc upada
Cna Magdalena, że jej na łzach mało
Skrapia olejkiem woniejącym ciało,
Jęczy jak gołąb, że nad spodziewanie
Traci kochanie
V. Kłaniamy Ci się Panie Jezu Chryste i błogosławimy Ciebie,
R. Żeś przez krzyż i mękę Swoją, świat odkupić raczył.
Przy końcu tej Drogi masz towarzyszyć żałobnemu orszakowi odprowadzającemu Ciało Jezusowe do grobu cudzego, lecz nowego i w skale wykutego. Uczniowie niosą Przenajświętsze poranione Ciało, obmyte wodą i łzami, a Matka Boża postępuje za nimi. Przyłącz się i ty do nich, i podtrzymuj w duchu Jezusowe ręce lub nogi, całuj rany Krwią świeżą ciekące i oblewaj je łzami, wydając jęki serdeczne wraz z Przenajświętszą Matką i świętą Magdaleną. Potem oddawaj to Ciało w ręce najboleśniejszej Matki, która sama je do grobu składa. W końcu złóż tam i serce twoje razem z tym najdroższym skarbem nieba i ziemi, pragnąc być z Nim umarłym światu i pogrzebanym w grobie, abyś z nim żył ukryty w Bogu teraz, a kiedyś objawił się z Nim razem w chwale.
AKTY
Cześć Ci oddaję, o mój Jezu! razem z Twą Matką Przenajświętszą i z wiernymi uczniami Twymi i z wszystkimi chórami anielskimi i wielbię Cię w tym grobie, do którego Cię miłość moja przywiodła. Żałuję serdecznie za wszystkie grzechy całego życia mego, które były przyczyną Twej śmierci. Tu przy Twych martwych zwłokach wyrzekam się ich na zawsze. Tu pragnę umrzeć namiętnościom moim i światu, abym odtąd żył tylko dla Ciebie i w Tobie. Tu składam serce moje, aby biło odtąd tylko dla Ciebie i aby ukryte w tym życiu i pogrzebane wraz z Tobą kiedyś zmartwychwstało w chwale i żyło z Tobą na wieki, i wielbiło Cię i kochało bez końca. Amen.
V. Któryś dla nas cierpiał rany.
R. Jezu Chryste! zmiłuj się nad nami.
Płacz i ty duszo, wszak ta śmierć dla ciebie,
Żebyś wiecznością żyła z Bogiem w niebie,
Żałuj za grzechy, proś o zmiłowanie,
Odpuść mi Panie.
MODLITWA przy zakończeniu Drogi krzyżowej
Dziękuję Ci, o mój Jezu! za te wszystkie boleści, jakieś podjął dla mnie grzesznika na tej drodze krzyżowej i za tę łaskę, żeś mi pozwolił je dzisiaj poznać lepiej niż dotąd je znałem, i współcierpieć z Tobą. Żałuję, żem dotąd tak mało rozmyślał o Twojej męce i tak mało bolał nad Twymi boleściami. Pragnę z całego serca odtąd krzyż Twój ustawicznie w sercu moim nosić, tylko mnie wspomagaj w tym łaską swoją świętą. Ofiaruję Ci tę drogę krzyżową przez Serce najboleśniejszej Matki Twojej, na uczczenie bolesnej Twej męki, na dziękczynienie Tobie za miłość tak wielką, która Cię do tych cierpień przywiodła, na przebłaganie za wszystkie grzechy moje, które tych cierpień główną były przyczyną, na wyjednanie wszystkich łask duszy mojej potrzebnych, na uproszenie błogosławieństwa dla Ojca św. i dla całego Kościoła Bożego, tudzież wsparcia we wszystkich potrzebach dla moich krewnych, przyjaciół i nieprzyjaciół, także nawrócenia dla zatwardziałych grzeszników, wytrwania w dobrym i postępu w cnotach dla sprawiedliwych, i pociechy dla wszystkich strapionych. Błagam Cię także przez te same cierpienia Twoje, aby ten obraz męki Twojej nigdy z pamięci i serca mego nie wychodził i abym przez częste Jej rozmyślanie i współcierpienie z Tobą coraz więcej w miłości Twojej mógł wzrastać, i abym w tej miłości mógł zawsze żyć i umierać, a współcierpiąc teraz z Tobą mógł też wspólnie być uwielbionym na wieki. Amen.
(O. Honorat, Sześć Dróg Krzyżowych, Gorzkie Żale i inne pieśni wielkopostne, Warszawa 1900, s. 11-40)