Matka Boska Częstochowska


Dziś w Kościele Uroczystość NMP Częstochowskiej.
Kiedyś dotarła do mnie takie wewnętrzne pytanie: przecież nie od zawsze ten dzień był uroczystością najważniejszego sanktuarium w Polsce. Kto i kiedy i dlaczego je ustanowił?


Pierwszą próbę napisania tekstów liturgicznych na tę Uroczystość poczynił nie kto inny, jak bł. Honorat Koźmiński,
a starania u ówczesnego Przeora Jasnej Góry i u Papieża podjęła Matka Józefa Chudzyńska.

Oto fragment z jej biografii:

Matka Józefa - Maria od Krzyża szła zwykle do Jezusa przez Maryję i te dwa nabożeństwa zawsze ze sobą łączyła mówiąc: “Każda służebnica Boża, oddając się Bogu, staje pod krzyżem, aby go wziąć na swe ramiona. Chcąc mieć siłę na tę ofiarę, trzeba uciekać się do Maryi. Gdy Ona wspiera i uczy, możemy mieć nadzieję, że nie zginiemy. Któreż dziecko zginęło z objęć matki? Raczej matka sama śmierć ponieść gotowa, niżby miała pozwolić na krzywdę dziecka, które trzyma w rękach swoich. Przecież Maryja nie jest mniej troskliwą od ziemskich matek: ulży, wesprze, dopomoże tym, co jak dzieci na Niej się opierają z ufnością."

Wielkie też nabożeństwo miała Matka Józefa - Maria od Krzyża do Matki Boskiej Częstochowskiej, jako Opiekunki i Królowej Korony Polskiej, a bolejąc nad tym, że Polacy tak mało okazują Jej wdzięczności za tyle łask wyjednanych narodowi, że jest Ona tak mało publicznie czczona w całym kraju, dopóty zbierała potrzebne dowody, dopóty czyniła starania, dopóki nie wyjednała w Rzymie ustanowienia Jej święta i potwierdzenia Mszy św. o Niej i officjum o Niej. Zwrócenie oczu Namiestnika Chrystusowego w stronę Częstochowy, poruszenie w kraju opinii Przewielebnych Książąt Kościoła i ustanowienie wreszcie tego święta, wzmogło oczywiście nadzwyczajnie cześć Matki Boskiej Częstochowskiej i nabożeństwo do Niej w całej Polsce. Było to niezmierną radością Matki. Sama zawsze gorąco do Niej się uciekała, a nawet nieraz posyłała którąś z sióstr do Częstochowy, aby na miejscu błagała Matkę Najświętszą o pomoc i łaskę specjalną, lub za takową gorąco dziękowała.

Kazała też Matka malować Jej obrazy, rozsyłając je po domach lub ofiarowując dobrodziejom Zgromadzenia. W tym celu posłała nawet siostrę malarkę do Częstochowy, aby korzystając ze zmiany sukienki, z której to okazji obraz był wzięty do zakrystii, przyjrzała mu się z bliska, a potem wiernie oddała na płótnie.

Wielkiej ufności Matki we wstawiennictwo Matki Boskiej Częstochowskiej zawdzięczają Chyliczki tę okoliczność, że obraz sprowadzony do tamtejszej kaplicy /jako votum za uzdrowienie niebezpiecznie chorej uczennicy, którą Matka była ofiarowała Matce Boskiej Częstochowskiej, przyrzekając w razie uzdrowienia ufundować boczny ołtarz w kaplicy Chyliczkowskiej i do niego sprowadzić Jej obraz/, zasłynął wkrótce cudownymi łaskami. I nieraz opieka tej cudownej Pani Chyliczkowskiej oraz Jej interwencja w rzeczach tak zewnętrznych jak i wewnętrznych, rozwiązywała sprawy bardzo zawiłe i trudne, a nawet, z punktu widzenia czysto ludzkiego, nieraz niepodobne.

Znamy prawie wszyscy pieśń Jubileuszową "600 lat Maryjo z nami jesteś".
Za czasów naszych Założycieli przeżywany był Jubileusz 500-lecia Sanktuarium Jasnogórskiego. Chociaż sam, będąc internowany w klasztorze, nie mógł brać udziału w tych uroczystościach, wydarzenia te śledził i pisał o nich z entuzjazmem. „Nikt tej uroczystości nie zapowiadał, żadne pismo jej nie ogłaszało, owszem stawiano rozmaite do niej przeszkody, a zebrało się na nią tylekroć tysięcy pielgrzymów, jak jeszcze nigdy chyba w podobnych zwłaszcza okolicznościach na okręgu ziemskim nie słyszano, co cały świat w zdumienie wprawiło”.
Do swoich duchowych synów i córek z różnych założonych przes siebie zgromadzeń pisał:
„Największym jednak objawem tego ruchu [odnowy życia religijnego w Polsce] było zebranie półmilionowej rzeszy u stóp Królowej naszej w Częstochowie. Zaprawdę, gdzie takie rzeczy się dzieją, tam nie można desperować o przyszłość; naród, który tak żywo kocha Maryję, nigdy zginąć nie może, wart jest istnienia na chwałę Bożą; naród taki jest bardzo bliski dotykalnej opieki Maryi. Słysząc to, jesteśmy spokojni o naszą przyszłość. Jakaż to pociecha dla was, moi drodzy Bracia i Siostry, że to od was się zaczął ten ruch religijny, że wy byliście pierwszymi siewcami tego posiewu Bożego, że wy to otoczyliście Królową naszą wieńcem stowarzyszeń religijnych, poświęcających się odnowieniu ducha we wszystkich sferach społecznych, że wy znosząc mężnie prześladowanie i brak wszelkich środków materialnych, wytrwaliście w służbie Maryi wiernie”



Więcej na temat tej historii Sanktuarium zebrał o. Gabriel Bartoszewski OFMCap. w książce "Mamy najcudowniejszy Obraz".