Dzień modlitw o świętość kapłanów

"Pozdrawiam szczególnie obecnych tu neoprezbiterów. Wdzięczni Bogu za dar kapłaństwa, wiernie głoście Ewangelię, sprawujcie sakramenty, podejmujecie posługę uświęcania siebie i innych. Pojutrze, w uroczystość Najświętszego Serca Pana Jezusa, będziemy obchodzili dzień modlitw o świętość kapłanów. Wszystkich zachęcam do gorącej modlitwy w tej intencji. Niech wam Bóg błogosławi!"

(Benedykt XVI, Audiencja Generalna 28 maja 2008r.)


Pojutrze będzie nasza uroczystość Patronalna - Najświętszego Serca Pana Jezusa. Jak co roku w domu głównym będzie całodzienna Adoracja Najświętszego Sakramentu i osobista modlitwa. Jak zawsze żywo polecane będą przed Panem prośby całego Kościoła. Wieńczeniem dnia modlitwy będzie Eucharystia.

No i na tę okazję z naszego "skarbca" nieco myśli starym językiem pisanych ale jakże aktualnych w rzeczy samej:

"Potoki nieprawości świat zalewają, bezbożność panuje, a zepsucie miarę przebiera. Zgorszenie wszelkiego rodzaju straszne czyni spustoszenie, dzieci i młodzież porywa, wciska się nawet do domów Twoich, zarażając sługi i służebnice ołtarzy, a synowie męczenników stają się zbrodniarzami!

A pomiędzy wierzącymi, kto się nie zachwieje? pomiędzy pobożnymi, kto Ci służy bezinteresownie, jedynie dla Twojej miłości?

O, co za smutny obraz dla Serca Twego! O Boże dobry, gdzież Twe oko spocznie, i jakże to być może, aby Serce Twoje najświętsze znajdowało swą rozkosz pomiędzy nami!

Lecz nie pojmuję zapewne ogromu Twojej miłości... rozkoszą Twoją jest ratować tych, którzy giną, gonić za straconą owieczką, nie zrażać się nigdy niewiernością ludzką, mieć dla słabych wyrozumienie, i z tej oto Hostii wzniesionej pomiędzy niebem a ziemią wołać bezustannie do Ojca niebieskiego, jako niegdyś na krzyżu: Ojcze, odpuść im, boć nie wiedzą co czynią.

Kochasz nas, i widzisz jako Cię bardzo potrzebujemy! Pilno Ci podnieść każdą dobrą wolę, strwożonym przywrócić odwagę, zniechęconym udzielić daru wytrwałości, rany serca uleczyć, niepokój z duszy usunąć, sumienia do skruchy pobudzić, i tu, już z tego tronu miłosierdzia, żałującej duszy grzechy odpuścić.

Rozkoszą Twój ą jest: ratować, przebaczać, błogosławić, być wszystkim dla wszystkich.

Ratuj więc, przebaczaj, błogosław, oto kornie schylone u nóg Twoich, błagamy Cię Panie!"

***

"Oto w tej chwili, wszyscy na Cię patrzą, wyniesionego w tym Najświętszym Sakramencie, wszystkich oczy ku Tobie są zwrócone, lecz ja chce na Ciebie tak spojrzeć, abym w osobliwszy sposób, trafiła do Serca Twego i pobudziła Cię do litości. Tłumy Cię ściskały, a Tyś rzekł: kto jest, co się mnie dotknął?... Otóż i ja pragnę dotknąć Cię tak skutecznie, abyś się ku mnie obrócił, i wydobył dla mnie z Serca tę moc, którą tak chętnie pragnącym jej udzielasz i abyś rzekł do mnie, jako do owej niewiasty: Córko, wiara twoja ciebie uzdrowiła, idź w pokoju."


***

Zbaw lud Twój, o Panie, błogosław dziedzictwu Twemu, rządź nim i podwyższaj je na wieki!

Rządź sam Panie, dziedzictwem Twoim, oświecaj Duchem Świętym naszą zwierzchność duchowną i świecką, i kieruj nią, aby zawsze Twe święte zamiary wypełniała.

Błogosław Ojcu świętemu, duchowieństwu, zakonnikom, misjonarzom, pasterzom dusz, rozbudzaj powołania do służby Twojej, ześlij nam Świętych, którzy by nam przykładem swoim przyświecali i do miłości Twojej pociągali.

Wynieś Panie, Twój Kościół św. pomiędzy wszystkie narody i daj mu zwycięstwo nad nieprzyjaciółmi dusz, a nas, synów Kościoła, złącz ściśle węzłem jedności i miłości, jako dzieci jednej rodziny, której, o Jezu dobry bądź Pasterzem i Ojcem po wszystkie wieki wieków. Amen.

AKT WYNAGRADZAJĄCY

O Serce Jezusa, utajone w najświętszej Hostii, Serce Boga mojego! wielbię Cię, miłuję, cześć Ci oddaję!

Pobudzona gorącą wdzięcznością za niepojęte dobrodziejstwo Najświętszej Eucharystii, i przenikniona żalem za niewierności swoje, w głębokim upokorzeniu padam przed Obliczem Twoim, miłosierdziu Twemu poruczam nicestwo swoje.

W zaraniu życia mego wybrałeś mię i nędzą moją nie wzgardziłeś, a wstępując do mojego serca wezwałeś mnie do miłowania Ciebie, i obdarzyłeś mnie radością i pokojem... a ja niestety! wszystko postradałam, bo niewierną Ci byłam, Panie Jezu Chryste!

Dozwoliłam zabłąkać się umysłowi mojemu, a sercu ostygnąć... słuchałam siebie samej, i zapomniałam o Tobie.

Chciałeś mi być przewodnikiem i radą; opiekunem życia mego, a ja dopuszczając namiętnościom zagłuszyć słodki powab Twego wezwania, zaniechałam go i od Ciebie odstąpiłam.

W zbawiennych goryczach cierpienia, w doświadczeniach, w radości i pocieszeniu, w kłopotach i we wszystkich potrzebach moich, zamiast biedź do Ciebie, szukałam stworzenia i zapomniałam o Tobie. Zaniedbałam Cię, o Jezu, w opuszczonych świątyniach, w których tęskni miłość Twoja... w kościołach miast, w których tak srodze jesteś znieważany... w sercach obojętnych, świętokradzkich... i w moim własnym grzesznym sercu... przystępując do Stołu Twego i po przyjęciu Ciebie!

O Serce Jezusa! promienne szczęście mojej pierwszej Komunii... i dni mojej wierności, powracam do Ciebie, oddaję się Tobie!

Powróć! powróć! pociągnij mnie powtórnie ku Sobie... wybacz mi raz jeszcze, a miłością moją wynagrodzę Ci wszystko!

Błogosławiony Michale Archaniele... i Ty umiłowany uczniu Chrystusa Janie święty, ofiarujcie Panu naszemu ten mój akt wynagrodzenia i bądźcie mi łaskawi Amen.

***

O najświętsze Serce Jezusa utajone w Najświętszym Sakramencie, któreś w tej tajemnicy miłości tyle zniewag wycierpiało, upadamy przed Tobą w duchu najgłębszej pokory, skruchy i najgorętszej miłości, i przepraszamy Cię przez bolejące Serce Twej Matki, za wszystkie grzechy i oziębłości nasze, i braci naszych, i za wszystkie bluźnierstwa, świętokradztwa, zniewagi, jakie Ci po całym świecie bezbożni wyrządzają. Pragniemy wynagradzać Ci za te zniewagi, i zadość czynić za nie, i pocieszać Cię w ucisku i smutku Twoim, o Serce miłości pełne. W tym celu ofiarujemy Ci boleści i smutki Twej Matki u stóp krzyża doznane, i błagamy Cię przez Nią, abyś raczył nawrócić wszystkich najzatwardzialszych ateuszów, udzielić nam przebaczenia i odwrócić od nas grożące nam kary. Amen.



(C. Plater-Zyberkówna, Życie katolickie. Modlitewnik, Warszawa 1891, s. 424-425; 430; 418-419; 446-448)