Depresje, przygnębienia, smutki, rozpacz,
opuszczenia, samotność, kryzysy wieku młodego, średniego,
starczego. Kto z nas nie przeżywał choćby jednego z tych stanów?
Nasza założycielka wskazuje na trochę zapomniane ale niezawodne i
bardzo proste lekarstwo:
Spójrzmy
teraz na duszę uciśnioną; modli się, choć nie czuje zapału,
czyta choć nie rozumie wiele; zdaje jej się, że w ciemnościach
chodzi, żadnego nie odczuwa ożywienia, nawet w Komunii św.(...)
Spogląda w niebo, lecz żadnej nie doznaje pociechy - okropne to jej
życie - a jednak ta dusza pracuje, krząta się, nawet się
uśmiecha. Cóż jej daje tę niespożytą siłę - oto wiara!
Wiara
ją nauczyła, że tak się Bogu podoba, że to Bóg każe jej znosić
to opuszczenie za grzechy; widzi jak Pan Jezus kona w Ogrójcu pod
brzemieniem strasznego opuszczenia, każe więc i jej trwać przy
sobie mimo oschłości; ta wiara osładza jej cierpienie, ona gotowa
choćby całe życie spędzić w takim ucisku; wie, że to wszystko
przejdzie; wie, że umrze i tego Boga, dla którego wszystko czyniła
i cierpiała, będzie oglądała w wieczności.
Józefa Chudzyńska
foto: https://graficzek.wordpress.com/