Co robić przy żłóbku Jezusa?


Czas Bożego Narodzenia zewnętrznie i chyba już nierozerwalnie kojarzy się nie tylko z choinkami w kościele, ale także z szopkami.
Są przeróżne: duże, małe, ruchome, świecące, a nawet żywe.
Co prawda te ostatnie są najbliższe swemu pierwowzorowi. Pierwszą bowiem na świecie szopkę "zorganizował" za pozwoleniem Papieża w Greccio św. Franciszek.

Swoistą modą chyba w większej części Polski jest rodzinne lub ze znajomymi odwiedzanie różnych szopek w przynajmniej najbliższych świątyniach - ot, okazja do świątecznego czy niedzielnego spaceru. Pamiętam z dzieciństwa umawianie się z grupą znajomych na takie turnee po pobliskich parafiach.

W pewnym momencie zalęgło się we mnie pytanie: czy w świątyniach urządza się szopki dla takiej właśnie "szopkowej turystyki"?

Mój mały rozumek zaczął gdybać, że chyba nie tylko o to w tym chodzi. Wtedy pierwszy raz usłyszałam, by Pana Jezusa w żłóbku adorować...
hmmm...
a tak właściwie, to znaczy co?
Pamiętam, że zabrakło mi odwagi, by spytać o co chodzi i co właściwie mam przy tym żłóbku robić... (dodam, że tak właściwie to wtedy nawet nie bardzo wiedziałam, czym właściwie jest w ogóle adoracja).

Sami przyznacie, że przecież i Franciszkowi nie o to chodziło, gdy po raz pierwszy na świecie zbudował szopkę...

Na trzy lata przed swoją śmiercią Franciszek chciał możliwie najuroczyściej przeżyć w Greccio pamiątkę narodzenia się Dzieciątka Jezus, aby pobudzić wszystkich do większej pobożności. By zaś nie oskarżono go o wprowadzenie jakichś nowości, uzyskał najpierw pozwolenie od Papieża. Kazał przygotować żłób, przynieść siano i przy­prowadzić wołu i osła. Zwołują się bracia, schodzą ludzie, las roz­brzmiewa różnymi głosami. Owa błogosławiona noc, rozjaśniona licz­nymi i jasnymi światłami, napełniona pochwalnym i harmonijnym śpiewem, staje się wspaniała i odświętna. Mąż Boży stał przed żło­bem przepełniony pobożnością, zalany łzami i rozpierany radością. Przy żłobie odprawiana jest uroczysta Msza święta, a Franciszek, diakon Chrystusa, śpiewa świętą Ewangelię. Następnie do stojących tam ludzi wygłasza kazanie o narodzinach ubogiego Króla, którego, gdy chciał nazwać po imieniu, w nadmiarze czułej miłości nazywał Dzieciątkiem z Betlejem. […] Przykład, jaki Fran­ciszek dał światu, pobudził oziębłe serca do wiary Chrystusowej.

(św. Bonawentura, Życiorys większy św. Franciszka, 10,7)

Tym, którzy chcą nie tylko zwiedzać szopki, a nie mają "pomysłu", jak przed Panem spędzić czas proponuję może nieco już starą pomoc, ale głęboką duchowo i owocną, autorstwa Cecylii Plater-Zyberk:

ADORACJA

PRZY ŻŁÓBKU DZIECIĄTKA BOŻEGO

Modlitwa wstępna

Upokarzaj się głęboko przed obecnością Boską wyznając nędzę swoją.

Ktoś Ty jest, o Panie, a kto ja grzesznica... Nie śmiem się zbliżyć do żłóbka Twojego, boś Ty jest samą świętością, bo Aniołowie nawet nie są czystymi przed Tobą... A serce moje tylu grzechami zmazane, jakże wytrzyma przed Twoim Obliczem? Nie śmiem się zbliżyć do Ciebie, ale Twoja miłość, Twoja piękność, o Boskie Dzieciątko, tak mnie pociąga, że oprzeć się nie mogę tej sile. Więc przed niebem i ziemią, przed Tobą i Świętymi Twoimi i przed wszelkim stworzeniem Twoim wyznaję niezliczone grzechy moje, uznaję się nędzną i żadnej łaski niegodną, i z tą wielką nędzą moją idę do Ciebie, bo sercem skruszonym i upokorzonym nie gardzisz Panie; wszak Ty w żłóbeczku, o Dziecię najśliczniejsze, nie jesteś Sędzią, ale Zbawicielem; wszak przyszedłeś nie dla zdrowych, ale dla chorych, nie dla bogatych, ale dla nędzarzy, nie dla sprawiedliwych, ale dla grzeszników... O Jezu, Dzieciątko najsłodsze, bądź miłościw mnie grzesznicy! Bądź mi Jezusem Zbawicielem, bo całą ufność w Tobie położyłam, nie daj mi zginąć na wieki.

Modlitwa do Najświętszej Panny, świętego Józefa i Aniołów Pańskich

O Pani moja najświętsza i najlitościwsza! O Panienko niepokalana, która grzesznikom za Matkę jesteś dana; po Bogu całą nadzieję w Tobie pokładam, Twojej wzywam litości, Twego błagam pozwolenia, abym do żłóbka Jezusowego dopuszczoną była. Bo jeśli się za mną nie wstawisz, Panienko święta, jeśli mnie sama do stajenki nie wprowadzisz, jeśli nędzy mojej nie zasłonisz Twoją niepokalaną czystością, Dzieciątko Boże odwróci się ode mnie. O Matko najświętsza! Tę niegodną modlitwę moją łączę z uwielbieniem Serca Twego, aby Jezusowi milszą była.

Święty Józefie, któryś pierwszy po Najświętszej Pannie Dzieciątko Boże powitał na ziemi, któryś był piastunem i karmicielem Jego, któryś od Niego najsłodsze pieszczoty odbierał, przyczyń się za mną do Pana Jezusa.

O święci Aniołowie, którzy nad żłóbkiem Syna Bożego niebieskie pieśni śpiewaliście, proście za mną grzesznicą, abym z serca mojego czystą i wdzięczną modlitwę u Nóg Pańskich złożyła!

O szczęśliwi Pastuszkowie, którzy najpierwsi o Narodzeniu Pańskim radosną wieść usłyszeliście, módlcie się za mną, abym jak Wy z taką prostotą, z taką pokorą, z taką serdeczną miłością przed żłóbkiem Jezusa mogła się pokłonić.

Ofiarowanie adoracji

O mój najmilszy Jezu! W jedności serdecznej z tymi, którzy Ci najgorętszą cześć oddawali, ofiaruję Tobie tę godzinę Adoracji, jako hołd poddaństwa mojego, który się Tobie, o Królu wiecznej chwały, nieskończenie ode mnie grzesznicy należy. Ofiaruję ją Tobie na podziękowanie za wszystkie łaski mnie i światu całemu wyświadczone, a szczególnie za to przecudowne narodzenie Twoje. Ofiaruję Tobie tę modlitwę moją jako przeproszenie Ciebie za tych, którzy Ciebie znać i kochać nie chcą, i serdecznie pragnę wynagrodzić Tobie za wszystkie zniewagi, które od niewdzięcznego ludu Twego odbierasz, a nade wszystko ode mnie. Ofiaruję Tobie tę modlitwę moją jako błaganie o łaski potrzebne wszystkim, za których modlić się powinnam, tym, którzy szczególnego wsparcia Twego potrzebują, i dla mnie, grzesznicy, która żadnej łaski nie warta jestem. O Jezu najsłodszy! Ofiaruję Ci szczególnie tę adorację jako dowód miłości najgorętszej, którą serce moje płonie do Ciebie, i którą coraz bardziej i bardziej płonąć pragnie. Ofiaruję Ci także tę modlitwę moją za biedne dusze w czyśćcu uwięzione, które z taką tęsknotą Ciebie oglądać pragną. Pobłogosław, o Panie, tej modlitwie mojej i racz ją przyjąć łaskawie. Amen.

Pozdrowienie Dzieciątka Jezus w żłóbku

Wejdź duchem do stajenki Betlejemskiej z głęboką pokorą, z najgorętszą miłością upadnij pod ubożuchnym żłóbkiem Dzieciątka Jezus, składaj twe uwielbienia temu Bogu, Stwórcy i Królowi twemu, który tak niewymownie dla ciebie się uniżył, podziwiaj nędzę, która go otacza, i wpatrując się w Dzieciątko Boże, pozdrawiaj Je następująco:

O mój Jezu, w twardym żłóbku na garstce siana złożony naucz mnie jak chwalić mam Ciebie: pozwól, abym ucałowała Boskie członki Ciała Twego i jak te bydlątka, co stoją nad żłóbkiem i ciepłym oddechem rozgrzewają Ciebie pozwól, abym i ja gorącem tchnieniem miłości mogła ogrzać Twoje członeczki drżące od zimna.

Pozdrawiam, o Dziecię najświętsze, Boskie nóżki Twoje, do nich się przytulam, od nich już nigdy odejść nie chcę! O nóżki najświętsze, jakież to was podróże czekają! A na końcu jakże boleśnie będziecie przybite na drzewie krzyżowym! Naucz mnie o mój Jezu chodzić tą drogą, którą wydepczą Boskie nogi Twoje!

Pozdrawiam was, o rączki błogosławione, które piastujecie świat cały, które tak wiele napracować się macie w domku Nazareńskim, które tak często się wznosicie ku niebu, ażeby dla nas wybłagać miłosierdzie. Pozdrawiam was, rączki najświętsze, które tak boleśnie będziecie na krzyżu rozpięte i przebite ostrymi gwoździami! Te rączki, które tak miluchno obejmowały szyję Najświętszej Panienki, podnieś nade mną, mój Jezu, i błogosław mnie grzesznicę, i tak mocno trzymaj serce moje, aby się od Ciebie oderwać nigdy nie mogło.

Pozdrawiam was o najśliczniejsze oczy Jezusowe, co jako słońce światłość roznosicie, co z takim miłosierdziem spoglądacie na grzeszników, co tak wcześnie wylewacie łzy boleści, a na krzyżu krwią i łzami zalane będziecie. O najświętsze oczy, spojrzyjcie litościwie na nędzną duszę moją, i tym spojrzeniem pociągnijcie mnie do siebie i zapalcie ogniem miłości!

Pozdrawiam was najwdzięczniejsze usteczka Jezusowe, w głębokim milczeniu zamknięte, które opowiadać będziecie Ewangelię ubogim, które tak słodko wzywacie grzeszników, które wołając na krzyżu: „Pragnę”, octem i żółcią zwilżone będziecie! O Boskie usta, otwórzcie się dla mnie, nauczcie mnie pełnić wolę Ojca niebieskiego.

Pozdrawiam was błogosławione uszy Dzieciątka Bożego, rozweselone harmonią Anielskich śpiewów, tak łaskawie słuchające na ziemi naszych jęków i wołań, a w czasie męki znieważone tylu bluźnierstwami. O uszy najświętsze, skłońcie się ku prośbom naszym, aby Serce Jezusowe zlitowało się nad nami.

Pozdrawiam Cię najświętsza Główko Dzieciątka Jezus, w której Mądrość przedwieczna obrała mieszkanie. Głowo królewska złożona na sianie, która koronę z cierni nosić będziesz, uwielbiam Cię w poniżeniu Twoim i błagam, aby chociaż najmniejszy promyczek Twej mądrości oświecił mnie grzesznicę w ciemnościach moich, abym doskonale poznała nędzę moją i nieskończone miłosierdzie Pańskie.

Pozdrawiam was najcichsze Piersi Jezusa mojego, jak święty Jan przytulam do was głowę i serce moje, aby się od was tajemnicy miłości nauczyć.

Pozdrawiam Cię przenajdroższe Serce Dzieciątka Bożego, od pierwszej chwili Poczęcia swojego przepełnione miłością, i boleścią; o Serce najświętsze, najcichsze, najpokorniejsze, najdobrotliwsze, najposłuszniejsze, spraw, aby serce moje podobne było Tobie.

Tak pozdrowiwszy Dzieciątko najświętsze, jeszcze się serdeczniej przytul do Niego, rozważaj cnoty, jakimi w żłóbku jaśnieje, słuchaj czego ciebie milczeniem Swoim naucza, jaki przykład ci podaje, do jakiego życia wzywa wszystkich czcicieli swoich, a więc i ciebie.

Dziecię najsłodsze, Jezu mój najmilszy, przebacz mi, że tak śmiało cisnę się do Ciebie. Ja nigdy bym nie miała tyle śmiałości, gdybym Cię nie widziała maleńkim Dzieciątkiem, pełnym cichości, łaskawości i pobłażania! Panie mój, któż się lęka dzieci? Ty zapewne przyjąłeś tę postać na Siebie dlatego, abyśmy odrzucając wszelką trwogę z miłością i ufnością przybiegli do Ciebie. O Jezu mój, pozwól mi, abym wpatrując się w Ciebie dobrze poznała, czego mnie uczysz ze żłóbka Twojego!

Otoczyłeś się ubóstwem, Królu wiecznej chwały, odrzuciłeś wszelką próżność świata, nie tylko bogactwem, ale nawet dostatkami wzgardziłeś i ostatnią nędzę obrałeś dla siebie, tak, iż od Ciebie nikt nie jest uboższym, bo i ptaki mają swoje gniazda a lisy nory, a Ty nie miałeś gdzie skłonić Twojej główki, o najświętsze, o najsłodsze Dziecię Boże! Naucz mnie takiego ubóstwa, naucz wszystkim wzgardzić dla Ciebie, abyś Ty był jedynym skarbem moim, abym uboga w duchu za Tobą najuboższym, uboga iść mogła!

Jakaż dziwna pokora w Tobie jaśnieje. Kto Cię godnie naśladować zdoła w poniżeniu i zaparciu siebie? Królu pokory, zniszcz pychę w sercu moim, a napełnij mnie cichością i pokorą.

W jakim milczeniu ukrywasz skarby Twojej mądrości. Naucz mnie naśladować w tym Ciebie, aby moje serce w milczeniu uciszone lepiej mogło słuchać głosu Twoich natchnień...

Jak Ty dziwnie posłuszny jesteś Panie mój! Posłuszny Twojej Matce, posłuszny Józefowi, posłuszny wszelkiemu stworzeniu. Żadnej nie okazujesz woli, żadnego zachcenia... nie opierasz się niczemu, nie czynisz żadnego poruszenia z własnej woli, ale we wszystkim zupełnie oddany jesteś woli Ojca niebieskiego. Jakże ja daleka jestem od Ciebie w tej cnocie! Mój Jezu najsłodszy, naucz mnie posłuszeństwa, naucz zupełnego zaparcia się siebie!

Czystość, niewinność, prostota, łaskawość – jakim one wdzięcznym blaskiem otaczają Twój żłóbek! O mój Jezu najmilszy, oczyść serce moje, bo tylko czyste serca miłe są Tobie. Oblecz moją duszę w suknię niewinności, naucz mnie świętej prostoty, której Ty jeden tylko jesteś Mistrzem; naucz cichości, łaskawości małego dziecka; zniszcz we mnie i oddal ode mnie wszelką mądrość świata, abym się stała maleńką i prostą, jak dziecko, bo dzieci najpewniej wejść mogą do Twojego królestwa, gdyż tylko dusze niewinne i proste jak dzieci, do Serca Twego przytulasz, o Panie!

Ale mój Jezu najsłodszy nad wszystko świeci w Tobie miłość Twoja, bo Ty z miłości uczyniłeś wszystko, bo to miłość ściągnęła Ciebie na ziemię, miłość położyła Cię w ubogim żłóbku, miłość Cię przywiodła do tak niepojętego upokorzenia, miłość Cię skrępowała pieluszkami, a później w czasie Męki Twojej miłość włożyła na Ciebie powrozy, łańcuchy i krzyż... O Dziecię najświętsze, tą miłością Twoją rozpal serce moje, aby już prawdziwie zaczęło Cię kochać, abym z miłości ku Tobie nie unikała żadnych poświęceń, abym chętnie poddała się ubóstwu, cierpieniom i wszystkiemu, co na mnie zesłać raczysz. O mój Jezu, Ty najbardziej miłości od nas pragniesz, więc kocham Ciebie ile kochać Cię mogę z pomocą Twej łaski, kocham Ciebie, ale to kochanie zdaje się być niczym, bo istotnie jest niczym w porównaniu z miłością, jaka się Tobie należy. Więc rozpal moje serce jeszcze gorętszą miłością, bo już czas, Panie mój, czas ukochać Ciebie, czas porzucić moją oziębłość względem Ciebie... o Najświętsza Panno, proś za mną Dzieciątko Twoje!

Prośba i polecanie potrzeb swoich

O najsłodsze Dziecię, korząc się przed żłóbkiem Twoim, pokłony i uwielbienia składając Tobie, do Ciebie także prośby moje przynoszę, bo tak bardzo nędzna jestem, bo mam nadzieję, że mnie wysłuchać raczysz. O Panie mój, błagam Cię najpierw za całym Kościołem, za naszym Ojcem świętym, błagam Cię o zgodę między narodami chrześcijańskimi, o przywrócenie między nimi bratniej miłości, o wyniszczenie herezji, którą, jak kąkol na pszenicznym polu Kościoła zasiał nieprzyjaciel. Jak Ty, Panie nosisz cały świat w Twym Sercu, tak ja przynieść bym chciała nędzę i potrzeby całego świata do Twego żłóbka. Błagam Cię o pociechę dla smutnych, strapionych, chorych, konających. Błagam Cię, o najsłodsze Dziecię, o nawrócenie grzeszników. Twojemu zaś Sercu w szczególny sposób polecam wszystkich kapłanów, aby byli wiernymi sługami Twymi, aby gorliwość święta nigdy w ich sercach nie gasła. Nade wszystko proszę Cię i błagam za..... (tu wymień szczególną swoją intencję). Na końcu, Panie mój, przedstawiam Tobie nędzę duszy mojej. Ty sam widzisz niezliczone potrzeby moje, uczyń mi według dobroci Serca Twego...

Przedstaw Dzieciątku Jezus czego najbardziej potrzebujesz i pragniesz.

Jezu najsłodszy, spuść także promienie Twego miłosierdzia do smutnych więzień czyśćcowych, w których dusze tęsknią za oglądaniem Ciebie. Zlituj się nad nimi, skróć ich męki, otwórz im Niebios mieszkanie; szczególnie miłosierdziu Twemu polecam dusze:... Najświętsza Rodzicielko Jezusa, przyczyną Twoją wspieraj prośby moje, bo żadnej łaski nie otrzymam bez Ciebie.

Zakończenie Adoracji

Najsłodsze Dzieciątko, już mam pożegnać Ciebie, już odchodzę od Twojego żłóbka! Odchodzę ciałem, ale serce moje zawsze z Tobą pozostać pragnie, chociaż tak niedołężną jestem w wysławianiu Ciebie. Za wszystkie niedbalstwa, niedoskonałości i roztargnienia moje i w ciągu tej modlitwy popełnione, niech Przenajświętsza Matka Twoja, święty Józef i Chóry Anielskie wynagrodzą Tobie. Niech oni podziękują, że mnie ścierpieć raczyłeś u Nóg Twoich mój Jezu najsłodszy, pomimo mojej wielkiej niegodności, niech Ci nieskończenie dziękują za wszystkie łaski wyświadczone mnie grzesznicy. Pozwól, Dziecię najsłodsze, abym odchodząc od Ciebie, także i ja zostawiła przy żłóbku ofiarę moją, na jaką mogę się zdobyć w tak wielkiej nędzy. Boskie Dzieciątko, składam w rączki Twoje moją duszę, aby się napełniła Twoją miłością. Oddaję Ci moje serce, aby w Sercu Twoim odnowione zostało. Oddaję Ci moje krzyże i troski, aby przez Ciebie nabrały zasługi. Oddaję Ci moje usta, aby się otwierały tylko na chwałę Twoją. Oddaję Ci moje myśli, aby były całkowicie zatopione tylko w Tobie. Oddaję Ci moje oczy, aby nieustannie szukały Ciebie i tylko w Tobie znajdowały upodobanie. Oddaję Ci moje ręce, aby pracowały jedynie dla Ciebie. Oddaję Ci moje nogi, abym ciągle postępowała na drodze Twojej. Oddaję Ci moją wolę i pragnę nie mieć jej wcale, abym była doskonale posłuszną Boskiej woli Twojej.

Jezu, najświętsze Dzieciątko Boskie, Panie mój i wszystko moje, radości moja jedyna, skarbie i żywocie mój, cała się Tobie oddaję; spraw, abym żyła odtąd tylko przez Ciebie, w Tobie, z Tobą i dla Ciebie po wszystką wieczność. Amen.

(C. Plater-Zyberk, Życie katolickie. Książka do nabożeństwa i rozmyślania, cz. I, Warszawa 1891, s. 535-547)