Wszyscy Święci na bis

Czy wiecie, kim była bł. Helena Enselmini, która urodziła się w roku 1207 w Padwie. Mając trzynaście lat wstąpiła do klasztoru Klarysek w Arcella, założonego przez św. Franciszka. Odznaczała się szczególnym nabożeństwem do Męki Pańskiej. Była dla sióstr przykładem miłosierdzia, pokuty i uczynności. Wskutek ciężkiej choroby utraciła mowę, wzrok i możność poruszania się. Jej przewodnikiem duchowym był św. Antoni, który umacniał ją w cierpliwości i wierze. Odeszła do Pana czwartego listopada 1231 roku.?

A bł. Odoryk z Pordenone, który przeszedł prawie całą Azję. Dotarł przez Azję Mniejszą i Indie aż do Pekinu, gdzie nawrócił bardzo wielu na wiarę chrześcijańską i założył tamże hierarchię kościelną. Jego wielkie zasługi misyjne zjednały mu tytuł Apostoła Chin. Życie doczesne zakończył w Udine we Włoszech czternastego stycznia 1331 roku?

A może św. Eustachia, która urodziła się niedaleko Messyny w 1437 roku. W bardzo młodym wieku wstąpiła do Zakonu Sióstr Klarysek. Żywiła wielkie nabożeństwo do Najświętszego Sakramentu oraz do Najświętszej Maryi Panny. Założyła klasztor w Montevergine. Ziemską pielgrzymkę zakończyła w roku 1491?

Nie?

No to na pewno wiecie o św. Serafinie z Montegranaro, zakonniku, który urodził się w Montegranaro koło Ankony we Włoszech w 1540 roku. Jako młodzieniec wstąpił do Zakonu Kapucynów. Nie był szczególnie uzdolniony. Ponadto brak zmysłu praktycznego i zręczności stał się przyczyną licznych upokorzeń. Wszystkie przeciwności życia znosił w wielką cierpliwością i pokorą na wzór Serafickiego Ojca Franciszka. Z zamiłowaniem oddawał się modlitwie, z której czerpał moc i siłę do codziennego życia. Ponadto okazywał swoim bliźnim ogromną wyrozumiałość. Doczesne życie zakończył w 1604 roku?

Dla Rodziny Franciszkańskiej listopad zamyka się klamrą Wszystkich Świętych Franciszkańskich. 29 listopada dziękowaliśmy Bogu za tych nam znanych świętych (jak ci powyżej) , jak również za tych nieznanych.
Często tak mimo uszu przechodzą nam informacje o nich "liczne upokorzenia"; "znosił z cierpliwością i pokorą"; "mając 13 lat wstąpiła do klarysek"; "wskutek choroby straciła mowę, wzrok i możność poruszania się". Ja sama jak byłam nieco młodsza, to myślałam o świętych jako o nieustannie radosnych postaciach, którzy nie mają żadnych trosk. Jakże odległe są od tych moich wyobrażeń choćby te krótkie notki powyżej. Teraz już wiem, że "święci krzyżową szli drogą "i Pan Bóg im tych krzyży nie szczędził...