Myślę o ŚDM w Madrycie


Napadło mnie pewne widzenie jak powiedziałby, czy napisał pisarz średniowieczny. Widzenie, które może okazać się ważne dlatego o nim piszę. Widzę w ciągu trzech lat dojrzewanie: myśli, serca i życia wspólnego. Do tego stopnia, że każda staje się zdolna do tego, aby wziąź pod swoją komendę jeden autobus i 40 osób Młodzieży Francisdzkańskiej w pielgrzymkę Warszawa -Madryt i Madryt - Warszawa. W czasie drogi, jak na dojrzałą posłanniczkę przystało, jako kobiety ogniska, ogłaszają Dobrą Nowinę mając własny program formacyjny. Duchowość św. Franciszka, trochę bł. Honorata, i prabaki Posłanniczek. Na miejscu: Czuwanie z papieżem, Msza święta z Papieżem, a wszystko w klimacie powołaniowym. Modlitwa, niewygody i trudy pielgrzymowania wynagrodzone łaską tworzenia wspólnoty, pięknem ziemi hiszpańskiej, francuskiej, włoskiej, a na końcu środowisko (około 100 osób), które może dalej kontynuować swoją drogę ku świętości. Po takim wyjeździe kaplica na ul. Pięknej nie wystarczy, aby was pomieścić ... Może to tylko sen, a może to stanie się prawdą?