Honorat o swoim powołaniu

16 grudnia zakończył się I rok nowenny przed 100. rocznicą śmierci bł. Honorata (zm. 16 XII 1916). Tego samego dnia wraz ze służkami przejęłyśmy patronat nad II rokiem nowenny. Na uroczystościach z tym związanych w Sanktuarium Błogosławionego w Nowym Mieście, były nasze "Posłanniczki do zadań specjalnych" i pewnie niedługo napiszą same parę słów.
Rozpoczął się rok poświęcony rozmyślaniu o powołaniu i konsekracji Honorata Koźmińskiego i dlatego chciałam kilka jego myśli wybranych z Notatnika duchowego tu przykleić.



„Przypomniało mi się, jak mnie długo Pan Jezus przygotowywał, długo ścigał i zapędził do więzienia, jak niejednokrotnie wołał, jak apostołów. Niech Mu będą dzięki" (r. 1874)

„zrozumiałem szczęście powołania zakonnego; inny świat, gdzie inne zasady”(r. 1867)

„Co to za szczęście powołanie zakonne. W każdej chwili mogę mieć to, do czego ci królowie pielgrzymowali, bo tu jest ten
domus, ubi est puer et Mater ejus (Mt 2,9.11). Co za szczęście, że w tym nowym Królestwie Chrystusa ubodzy mają pierwsze prawo i ofiary mogą składać jeszcze milsze” (r. 1878)

„Któż to jest, kto mnie wyrwał ze świata, tu przyprowadził, kto mnie tak ubrał, kto dał tę celę i to [wszystko]” (r. 1871).


„Jaka łaska powołania zakonnego, w którym tylko człowiek służy Bogu. Czymże są ci ludzie zatopieni w próżności, z trudnością odrywający się do modlitwy, o Bogu nie myślący. Czyż oni pełnią powołanie swoje?” (r. 1871)

„Powołanie apostołów. Jak Pan Jezus powiedział Apostołom:
faciam vos piscatores [uczynię was rybakami], tak mnie powiedział faciam te [uczynię cię] budowniczym dusz i mieszkań dla mnie i dla oblubienic moich” (r. 1866)

„Ofiarowałem się dziś z Matką Bożą i z P. Jezusem przy podniesieniu we Mszy świętej całkowicie, dziękując Bogu za powołanie. Przy tej modlitwie przejęty byłem tym uczuciem: Kiedy ja się Tobie ofiarowałem? Ja o tym nie wiem, ani pamiętam, ani przy wstąpieniu, ani przy uroczystych ślubach, ani byłem przejęty, ani rozumiałem, co robiłem, choć robiłem ochotnie. Wiem tylko, żem był grzesznikiem i bluźniercą, i nieprzyjacielem Twoim. Wiem, żem był przynaglony łaską Twoją i gnany do klasztoru. Ale dziś wdzięczny jestem i ofiaruję się” (r. 1886)


„Jakie szczęście służyć Bogu w podobny sposób, jak Maryja, w Zakonie” (r. 1867)


„Uczuwam wdzięczność za łaskę powołania, ale [nie] czuję
pondus nec aestus diei [ciężaru i upału dnia], ale przeciwnie, a co do rachunku z tylu lat, to mam skarby Mszy św. do wypłacania i te same na dziękczynienie za powołanie” (r. 1905).

„Życie nasze powinno mieć za cel chwałę Chrystusa, za zasadę łaskę Chrystusa, za wzór - życie Chrystusa, za regułę - naukę Chrystusa, za przedmiot dążeń - osobę Chrystusa” (r. 1863)


„Zawsze czuję wielką wdzięczność za łaskę powołania i zawsze pamiętam, iż nic nie uczyniłem takiego, co by Boga mogło pobudzić do tego, a bardzo wiele czyniłem takich rzeczy, które by do odrzucenia pobudzić mogły” (r. 1876)


„Czułem się przejęty gorącą miłością za łaskę stworzenia na podobieństwo Boga i udzielenie tylu władz do poznania, czczenia, kochania i służenia Bogu i za łaskę powołania do wiary, do zakonu, do kapłaństwa. Zdawało mi się, że szczerze kocham Boga samego tylko nad wszystko. I mówiłem, że go kocham miłością nową, bo Go nigdy jeszcze tak nie znałem i nie kochałem, że wszystko dla Niego tylko robię, dla Niego czuwam i śpię, odpoczywam i pracuję, jem i poszczę, milczę i mówię, patrzę i powściągam wzrok” (r. 1883)


„Wdzięczność za łaskę powołania do wiary i przywrócenia jej” (r. 1900)


„Uczułem wielką wdzięczność za łaskę powołania, wszystkie cechy i nagrody udzielone apostołom znalazłszy w stanie zakonnym” (r. 1881).


„Wdzięczność za cel tak wzniosły i za powołanie, to zawsze uczucie trwające” (r. 1886)