Budzik. Pierwsza myśl: jestem w swoim mieszkaniu. Druga myśl: co dzisiaj jest, ile mam lekcji i dlaczego życie jest takie podłe. Trzecia myśl: życie nie jest podłe! Mam przecież jeszcze wolne!!! Czwarta myśl: powinnam wstać, mam sporo zaległej pracy – a tam! Wyłączyłam budzik i wstaję półtorej godziny później a wraz ze mną wiszące nad głową WIDMO wielu spraw, które należało zrobić dawno temu. WIDMO nie opuszczało mnie. Było na modlitwie, na zakupach w spożywczym i u szewca. Mówiłam mu: popatrz, dentysta też zrobił sobie wolne i mięsny nieczynny a autobusy jeżdżą jak w niedzielę – bądź człowiek i odpuść mi do poniedziałku. Ale WIDMO nie odpuszczało. Zasiadło ze mną do śniadania, potem sprzątało, prasowało i prało oczywiście razem ze mną, aż dałam za wygraną. Wzięłam się za to, co trzeba było zrobić miesiąc temu.
O tak, są sprawy, za które trudno się zabrać, bo są po prostu trudne i okoliczności nie te. Ale są też doświadczenia ludzi, którzy nauczyli się brać „byka za rogi” – warto z nich korzystać. Dlatego na dobry początek kilka sposobów na to, jak wziąć się do działania.
CECYLIA PLATER-ZYBERKÓWNA
Niektóre zasady działania w pracy społecznej
I. Początkując jakieś dzieło nie zrażaj się tym, że nie masz odpowiednich pracowników i nie posiadasz tego wszystkiego, co do dzieła jest niezbędne. Gdybyś czekał na to, żeby mieć wszystko odpowiednie, może nigdy byś dzieła nie zapoczątkował. Niech ci wystarczy to, że masz czym zacząć, pokrzepiając się myślą, że w czynie ludzie się wyrabiają, a na drodze czynu znajdują się ludzie i narzędzia. Zacznij odważnie z tym, co jest. Być może, że rozpoczynając z jednymi, dokonasz dzieła z innymi, których spotkasz na drodze czynu, a których byś nie poznał, gdybyś zwlekał z działaniem.
II. Nie wymagaj doskonałości od nikogo i od niczego, lecz umiej ocenić i wyzyskać: zalety tych, z którymi pracujesz; okoliczności, które się trafiają; narzędzie, którym rozporządzasz. Zaletami jednych, dopełniaj braki drugich.
III. W pracy nie zmieniaj lekkomyślnie współpracowników z powodu wad, jakie w nich dostrzegasz. Powinieneś się z góry przygotować na to, że każdy będzie miał swoje indywidualne wady; a lepszą jest wada znana od nieznanej, jawna od ukrytej. Zmieniając ich mógłbyś łatwo wpaść z deszczu pod rynnę. Jedynie wada zasadnicza powinna nas zmuszać do zmiany pracownika, jak np.: brak prawości, uczciwości, zupełna nieudolność itp. Zaś wady charakteru powinniśmy znosić cierpliwie.
IV. Nie odkładaj na jutro tego, co dziś możesz zdziałać. Zwlekaj z działaniem wtedy tylko, gdy zwłoka daje się racjonalnie uzasadnić. Niejednokrotnie wiele tracimy przez zwłokę, a niewykorzystana okazja, najczęściej bywa stracona na zawsze.
V. Bądź przewidujący i przezorny w działaniu, i nie polegaj nigdy na tym, że „jakoś to będzie”. Wszakże, w razie niepowodzenia nie trać czasu na próżne oskarżenia, które zazwyczaj do niczego nie prowadzą, a tylko rozgoryczają. Jeśli możesz naprawić zło, napraw; jeśli nie możesz, pogódź się z tym, co się stało i patrz co jest dalej do zdziałania, abyś nie popełnił drugiej pomyłki. W niepowodzeniu pocieszaj się tym, że twoja porażka stała się dla ciebie szkołą doświadczenia, bo i to jest coś warte. Zarówno szkoła, jak i doświadczenie, darmo nie przychodzą!
VI. Miej ciągle na uwadze to, co jest przedmiotem twojego działania, a mimowolnie będziesz posuwać się naprzód i doskonalić swój czyn.
VII. Nie zrażaj się nigdy początkowym niepowodzeniem, lub piętrzącymi się trudnościami na wstępie do czynu. Wytrwałość wszystko zwycięża.
VIII. W działaniu ważną jest, a nawet niezbędną, dobra organizacja i podział pracy. Wszakże organizacja nie powinna być nigdy tak ścisła i bezwzględna, aby nie krępowała tam, gdzie chodzi o jakieś istotne dobro, które wymaga natychmiastowej decyzji. Jakże często dzieje się tak, że formalizm i biurokracja – płynące z organizacji – stają się zaporą na drodze czynu, bo powstrzymują tam, gdzie jest niezbędne szybkie działanie. Jest to uwaga o wielkiej doniosłości.
Opracowano na podstawie książki Cecylii PLATER-ZYBERKÓWNY: O pracy społecznej. W imię postępu i prawdy!, Warszawa 1905, s. 89-91.