Bierzmowanie


Swego czasu niechcący trafiłam na Mszę świętą, podczas której udzielany był sakrament bierzmowania. Nie byłam zachwycona. A że działo się to w parafii sąsiadującej z moją szkołą zauważyłam znajome buzie uczniów. Łatwiej więc było mi włączyć się w liturgię i już jej początek był dla mnie… szokujący.
Oto jak rozpoczyna się obrzęd bierzmowania:
Kapłan: Czcigodny Ojcze, Kościół święty prosi przeze mnie o udzielenie sakramentu bierzmowania zgromadzonej tu młodzieży
Biskup: Czy młodzież ta wie, jak wielki dar otrzymuje w tym sakramencie i czy przygotowała się należycie do jego przyjęcia?
Kapłan: Jestem przekonany, że wszyscy przygotowali się do bierzmowania, uczestniczyli bowiem przez szereg dni w słuchaniu Słowa Bożego i wspólnej modlitwie oraz przystąpili do sakramentu pokuty.
Biskup: Droga młodzieży, powiedzcie przed zgromadzonym tu Kościołem, jakich łask oczekujecie od Boga w tym sakramencie
Kandydaci: Pragniemy, aby Duch Święty, którego otrzymamy, umocnił nas do mężnego wyznawania wiary i do postępowania według jej zasad.

Usłyszałam i zadrżałam. Proboszcz jest przekonany, że wszyscy się przygotowali a młodzież pragnie umocnienia wiary. Spora część tej młodzieży kombinowała jak uciec ze spotkań i kiedy wejść po mszy do kościoła, żeby dostać wpis do indeksu. Duża część po bierzmowaniu pojawi się w Kościele dopiero w dniu swego ślubu. Znaczna ilość przyniesie do szkoły karteczki od rodziców, by wypisać ich z religii, bo już mają bierzmowanie. Sakrament pożegnania z Kościołem - mawiają księża. I niestety mają rację. Westchnęłam i jeszcze bardziej zaangażowałam się w liturgię.